Prokuratura w Rawie Mazowieckiej złożyła do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie - na trzy miesiące - właściciela ubojni w Białej Rawskiej. Wcześniej mężczyzna usłyszał prokuratorskie zarzuty. Śledztwo prowadzone przez rawską prokuraturę wykazało, że do jego ubojni trafiały padłe zwierzęta, które wykorzystywano do produkcji jako pełnowartościowy towar.

Podczas przesłuchania w rawskiej prokuraturze mężczyzna złożył wyjaśnienia,, prokuratura jednak ich nie ujawnia. Nie wiadomo też, czy przyznał się do zarzucanych mu przestępstw. "Ze względu na grożącą podejrzanemu surową karę i zachodzącą obawę matactwa z jego strony, Prokuratura Rejonowa w Rawie Mazowieckiej skierowała do miejscowego sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego na 3 miesiące"- powiedział Krzysztof Kopania.

43-letniemu mężczyźnie postawiono zarzuty oszustwa i naruszenia przepisów karnych ustawy o ochronie zwierząt. Grozi mu do 8-miu lat więzienia.

Do ubojni trafiały martwe i chore zwierzęta

Dotychczasowe śledztwo prowadzone przez rawską prokuraturę wykazało, że do jego ubojni trafiały padłe zwierzęta, które wykorzystywano do produkcji jako pełnowartościowy towar.

Dziś prokuratura otrzymała wyniki sekcji zwłok zwierząt. Wykazała ona, że zwierzęta były chore - u czworga zwierząt stwierdzono zapalenie
płuc, a u jednej z krów - zapalenie krwotoczne jelit. Prokuratura czeka na wyniki badań tkanki mózgowej.

Śledczy zbadają również 19 ton przetworzonego mięso z ciężarówki-chłodni, którą właściciel ubojni przetransportował poza teren zakładu - aby sprawdzić, czy mięso nie pochodzi z padłych lub chorych sztuk.