Neverending story w Straży Granicznej. Komendzie Głównej SG zaginął sprzęt wart miliony złotych. Poszukiwania trwają ponad rok, a ich końca nie widać. O sprawie pisze "Puls Biznesu".

W styczniu ubiegłego roku, po przeprowadzanej co cztery lata pełnej inwentaryzacji, okazało się, że w Biurze Łączności i Informatyki zaginął sprzęt wartości prawie 18 milionów złotych - czytamy w gazecie.

Gigantyczne braki miały wyjaśnić specjalnie powołane zespoły. Minęło 14 miesięcy, a zespoły specjalne... wciąż szukają.

Rzeczniczka Służby Granicznej, Agnieszka Golias, zapewnia, że szkoda jest hipotetyczna, bo już zidentyfikowano sprzęt stanowiący 75 procent wartości początkowej niedoborów.

Dlaczego jednak szukanie tych niedoborów trwa rok i jego końca nie widać? Rzeczniczka tłumaczy to "znaczną ilością sprzętu będącego w ewidencji" i jego "dyslokacją" do różnych instytucji i jednostek organizacyjnych Straży Granicznej. Przyznaje też, że inwentaryzacja ze stycznia ubiegłego roku była przeprowadzona nie tak jak powinna i nie przez "specjalistów".