Ciała trzyosobowej rodziny: kobiety, mężczyzny i półtorarocznego dziecka znaleźli policjanci w jednym z mieszkań przy ul. Długiej w Gdańsku.

"Były to dwie osoby dorosłe, mężczyzna i kobieta, oraz półtoraroczne dziecko. Prawdopodobnie zginęli od postrzałów, ale przyczynę śmierci wyjaśni sekcja zwłok, która najprawdopodobniej jutro zostanie przeprowadzona" - poinformowała TVN24 szefowa Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Śródmieście, Renata Klonowska. Dodała, że była to "normalna rodzina", mieszkanie wynajmowali od kilku lat.

TVN24 dowiedział się też, że kobieta miała 30 lat, a mężczyzna - 33 lata. Obydwoje - jak donoszą media - mieli zginąć od strzałów z broni palnej, prawdopodobnie z bliskiej odległości. Ich półtoraroczna córka poniosła śmierć od potężnego uderzenia, być może kolbą.

Z kolei Gazeta.pl pisze, że zamordowany mężczyzna był gdańskim antykwariuszem, handlującym dziełami sztuki. Pojawiły się również pogłoski, że mężczyzna miał w mieszkaniu pokaźną kolekcję broni, która po napadzie zniknęła.

Nie potwierdzają się natomiast wcześniejsze doniesienia RMF FM, jakoby zamordowany mężczyzna był wielokrotnie notowany oraz podejrzewany o różne przestępstwa.