Kardynałowie w Watykanie próbują wybrać papieża. Jak dotąd, podczas trzech głosowań żaden z kandydatów nie zdobył 77 głosów, potrzebnych do zakończenia konklawe.

Wynik poszczególnych głosowań od wielu lat obwieszcza światu dym, który wydobywa się z komina nad Kaplicą Sykstyńską. Gdy dym jest czarny, oznacza to, że nie wybrano papieża. Gdy głosowanie zakończy się sukcesem, z komina leci dym biały.

Jak przypomina obecny w Watykanie specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, dym z komina nad Kaplicą Sykstyńską powstaje, gdy pali się policzone już karty do głosowania. Przez lata dodawano do niego mokrą słomę, ale od niedawna Watykan posiłkuje się barwnikami chemicznymi. "Czarny dym uzyskujemy dodając nadchloran potasu, antracen i siarkę. Z kolei, by uzyskać biały dym, który z pewnością wkrótce zobaczymy, dodajemy chloran potasu, laktozę i chloroform albo inaczej kalafonię" - tłumaczył na konferencji prasowej rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi.

Chemikalia najwyraźniej działają, bo w tegorocznym konklawe nie było jak dotąd problemów, jakie zdarzały się w 2005 roku. Wtedy przez kilka minut nie było wiadomo, czy dym był czarny czy biały. Gdyby jednak i w tym roku zdarzyła się wątpliwość, to pomocą mają być dzwony w Bazylice świętego Piotra. Mają one zacząć bić, gdy zostanie wybrany papież i tym samym potwierdzić, że dym jest biały. "Te dzwony są właśnie takim potwierdzeniem" - podkreśla ojciec Stanisław Tasiemski z Katolickiej Agencji Informacyjnej.

Dzisiaj dym spodziewany jest między 17.30 a 18.00, ale tylko, jeśli kardynałowie wybiorą papieża. Jeśli pierwsze głosowanie w popołudniowej turze nie przyniesie rezultatu, to dym, czarny lub biały, spodziewany jest przed 20.00.