Kardynałowie nie wybrali w pierwszym głosowaniu papieża. Tuż przed godziną 20.00 z komina nad Kaplicą Sykstyńską uniósł się czarny dym. Na Placu św. Piotra na wynik głosowania czekało kilkadziesiąt tysięcy osób. Kolejne głosowanie odbędzie się jutro.

Konklawe, które wybierze następcę Benedykta XVI, rozpoczęło się o godz. 17.33. Wcześniej kardynałowie przeszli w uroczystej procesji z Kaplicy świętego Pawła do Kaplicy Sykstyńskiej. Przy śpiewie najpierw Litanii do Wszystkich Świętych, a potem hymnu Veni Creator - do Ducha Świętego, szli z nimi starsi członkowie Kolegium Kardynalskiego oraz szereg dostojników watykańskich.

Elektorzy złożyli przysięgę, że zachowają w tajemnicy wszystko, “co w jakikolwiek sposób odnosi się do wyboru Biskupa Rzymskiego i dotyczy bezpośrednio lub pośrednio liczenia głosów”, powtarzając rotę ułożoną przez Jana Pawła II. Każdy z nich złożył potem indywidualnie przysięgę, kładąc rękę na otwartej Ewangelii. Na polecenie mistrza ceremonii wszyscy poza elektorami opuścili kaplicę.

Mimo deszczu i chłodu na wynik konklawe na placu świętego Piotra czekało kilkaset osób. Niektórzy nie kryli rozczarowania, że nie wybrano papieża. „W czwartek muszę wyjechać. Nikt nie wie, ile potrwa (konklawe), ale miałem nadzieję, że zanim wyjadę, zobaczę biały dym. Ale mam jeszcze szansę” - mówi wysłannikowi Polskiego Radia Peter, który przyjechał do Włoch z Niemiec.

Wśród osób oczekujących na dym byli także Polacy. „Zaplanowaliśmy ten wyjazd w listopadzie i spodziewaliśmy się Ojca Świętego. Tymczasem teraz czekamy na dym. Czekamy na biały” - mówi pani Maria z Warszawy.

Zaraz po zakończeniu głosowania kardynałowie mieli udać się na kolację do Domu Świętej Marty. Jutro przed południem powrócą do Kaplicy Sykstyńskiej.

Do wyboru potrzeba co najmniej 77 głosów. Eksperci przewidują, że obecne konklawe może potrwać 3-4 dni.

102. konklawe zostało zwołane po tym, gdy papież Benedykt XVI ustąpił z urzędu i przeszedł na emeryturę.