Prezydent Izraela, Szymon Peres zaapelował o uznanie Hezbollahu za organizację terrorystyczną. Występując w Parlamencie Europejskim wyraził wiarę w możliwość szybkiego wprowadzenia pokoju na Bliskim Wschodzie.

Prezydent Izraela przypomniał, że jego kraj w sześćdziesięciopięcioletniej historii istnienia siedmiokrotnie musiał bronić się przed atakami. Podkreślał, że pokój dla Izraela to nie tylko strategia, ale i moralne dziedzictwo. Jego zdaniem zmiana rządu będzie okazją do wznowienia procesu pokojowego. Największym zagrożeniem dla Izraela i pokoju w regionie jest, zdaniem Peresa, Iran i wspierany przez niego terroryzm. Bomba atomowa w rękach irańskiego reżimu to- jak podkreślił prezydent Izraela - zagrożenie także dla Europy.

Apelował o zaostrzenie sankcji wobec jak określił „dyktatury ubranej w szaty religijne” oraz o większe wsparcie obywateli Iranu w ich walce z reżimem. Zwrócił się też do posłów o wpisanie wspieranej przez Teheran libańskiej partii Hezbollah, na unijną listę organizacji terrorystycznych. Mówiąc o sytuacji w Syrii przekonywał, że najlepszym wyjściem byłaby interwencja wojsk Narodów Zjednoczonych, które mogłyby uspokoić sytuację i zapobiec rozpadowi państwa.