Mężczyzna, który z wiatrówki postrzelił 10-letnią dziewczynkę w Sochaczewie, odpowie za nieumyślne narażenie na utratę życia lub zdrowia. Prokurator odczytał mu zarzuty.

28-latkowi grozi grzywna, ograniczenie wolności lub pozbawienie wolności do roku. Nie został aresztowany.

Dziewczynka wracała ze szkoły. Nagle poczuła silne uderzenie w rękę. Po powrocie do domu pokazała dłoń rodzicom, którzy natychmiast zawieźli ją do szpitala w Sochaczewie.

Okazało się, że rana na dłoni powstała w wyniku postrzału. Szpital zawiadomił policję, a funkcjonariusze ustalili na podstawie relacji dziecka, z której posesji przy torach kolejowych mógł paść strzał. Sprawca początkowo nie przyznawał się, że strzelał z wiatrówki, kiedy jednak policja znalazła broń powiedział, że straszył wróble.

Mężczyzna odpowie za nieumyślne narażenie dziecka na utratę zdrowia lub życia. Policjanci wnieśli o zastosowanie wobec niego dozoru policyjnego.