Wicepremier Uhuru Kenyatta bliski zwycięstwa w wyborach prezydenckich w Kenii. Po przeliczeniu głosów z 40 procent okręgów wyborczych prowadzi z 53-procentowym poparciem. Na jego głównego rywala premiera Railę Odingę głosowało 41 procent Kenijczyków. Pozostali kandydaci nie liczą się już w prezydenckim wyścigu. Trzeci w stawce wicepremier Musalia Mudavadi zdobył do tej pory 3 procent głosów.

Były to pierwsze wybory prezydenckie od pięciu lat, gdy po głosowaniu doszło do walk, w których zginęło 1100 osób.

Wicepremier Uhuru Kenyatta to milioner i syn Jomo Kenyatty, prezydenta kraju w latach 1964-1978. Jest ścigany przez Międzynarodowy Trybunał Karny za zbrodnie po wyborach w 2007 roku. Doszło wtedy do starć między zwaśnionymi grupami etnicznymi, twierdzącymi, że to ich kandydaci wygrali wybory. Oskarżenia o zbrodnie ciążą też na kandydacie Kenyatty na wiceprezydenta, Wiliamie Ruto. Co ciekawe, obaj są podejrzewani o inspirowanie ataków przeciw sobie.

Z kolei premier Raila Odinga to lider Pomarańczowego Ruchu Demokratycznego. Stanął na czele rządu w 2008 roku w wyniku porozumienia, mającego zaprowadzić pokój w kraju po zamieszkach z 2007 roku. Wtedy Odinga nieznacznie przegrał w wyborach prezydenckich z dotychczasowym prezydentem.