Sekcja zwłok 2,5 letniej Dominiki ze Skierniewic nie dała odpowiedzi na pytanie - co było przyczyną jej śmierci. Śledczy zadecydowali, że konieczne będą dodatkowe badania - przyznał rzecznik łódzkiej Prokuratury Okręgowej Krzysztof Kopania.

Rzecznik powiedział, że u dziewczynki stwierdzono obrzęk mózgu. Nie wiadomo jednak, jak do niego doszło. Dlatego konieczne będą szczegółowe badania histopatologiczne i toksykologiczne, których wyniki poznamy prawdopodobnie za kilka tygodni - dodał Kopania.

Dziś skierniewicka prokuratura przesłuchuje świadków, między innymi matkę dziecka, zastępcę dyrektora łódzkiego pogotowia, a także dwóch dyspozytorów.

Zakończyło się natomiast przesłuchanie lekarza, który feralnej nocy pełnił dyżur w przychodni świadczącej nocną i świąteczną pomoc lekarską. Krzysztof Kopania powiedział, że zeznania mężczyzny były bardzo lakoniczne. Uchylił się on od odpowiedzi na najważniejsze w tej sprawie pytania, a więc dotyczące treści informacji przekazanych przez matkę dziecka i wskazówek, które lekarz polecił kobiecie.

Śledztwo ma wyjaśnić czy przyczyną śmierci dziecka były błędy medyczne lub nieudzielenie pomocy na czas.