Jedni nie kryją oburzenia, inni zażenowania, ale wszyscy się zgadzają co do jednego - Lech Wałęsa przesadził. Politycy wszystkich ugrupowań są zdania, że były prezydent powinien ugryźć się w język zanim wypowiedział swoje słowach o posłach homoseksualistach.

Legendarny przywódca Solidarności powiedział w TVN24, że jego zdaniem w polskim Sejmie homoseksualiści powinni siedzieć w ostatniej ławie sali plenarnej, a nie gdzieś na przodzie. A nawet jeszcze za murem - dodał Wałęsa.

Oburzenia tymi słowami nie kryje poseł Ruchu Palikota Robert Biedroń. Polityk mówi, że nie spodziewał się tego po byłym prezydencie i chce się z nim spotkać, aby wyjaśnić sprawę osobiście. Biedroń przypomina, że w ostatnich wyborach dostał bardzo dużą liczbę głosów, dlatego zasiada w trzecim rzędzie posłów Ruchu Palikota. Jak dodał jego orientacja seksualna nie ma tutaj żadnego znaczenia.

Spotkanie z posłem Robertem Biedroniem rekomenduje byłemu prezydentowi profesor Tomasz Nałęcz, doradca obecnego prezydenta. To była niedopuszczalna wypowiedź i Lech Wałęsa nie znajdzie obrońcy, który by bronił zasadności tych słów.

Jacek Kurski z Solidarnej Polski dodaje, że nie od dziś wiadomo o nieobliczalnej naturze byłego prezydenta. Kiedy Wałęsa wyzywał prezydenta Kaczyńskiego, to mainstreamowe media miały z tego wielki ubaw. Teraz wyrzuca do getta ławkowego homoseksualistów to jest ostatnią łachudrą - mówi Kurski. Media same wyhodowały sobie tego gnoma - podsumowuje polityk Solidarnej Polski.

Wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Jacek Protasiewicz także krytykuje Lecha Wałęsę. Podkreśla, że Wałęsa ma specyficzny język, ale tym razem jego wypowiedź była niefortunna i nieprzemyślana. Zaszkodziła ona nie tylko wizerunkowi Lecha Wałęsy, ale i Polsce.

Adam Hofman z Prawa i Sprawiedliwości dodaje, że przyzwyczaił się już do częstych wpadek byłego prezydenta. Dodał, że śmieszy go jedynie reakcja mediów, które teraz zajmują się słowami Lecha Wałęsy o homoseksualistach, a chętnie cytują jego krytyczne wypowiedzi o Solidarności i prawicy.

Stanisław Żelichowski z Polskiego Stronnictwa Ludowego wspomina, że takie wpadki byłemu prezydentowi zdarzały się nie raz.

Ostrych słów byłemu prezydentowi nie szczędzi także wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. - To barbarzyńska wypowiedź. Powiedział to Lech Wałęsa, laureat Nagrody Nobla, a nie Krystyna Pawłowicz - mówi poseł Wenderlich. Zdaniem polityka SLD ta wypowiedź zaszkodzi wizerunkowi byłego prezydenta.

Na razie nie wiadomo, czy prezydent Lech Wałęsa zgodzi się porozmawiać z posłem Ruchu Palikota Robertem Biedroniem. Gdyby jednak do spotkania miało dojść to panowie nie będą mieli daleko. Poseł Biedroń podobnie jak były prezydent jest z Trójmiasta.