Brunon K. zostaje za kratami. Sąd w Krakowie nie uwzględnił zażalenia obrońców niedoszłego zamachowca na decyzję o przedłużenie mu aresztu o kolejne trzy miesiące.

Sąd podkreślił, że nadal istnieje obawa matactwa ze strony Brunona K. Śledczy wniosek o przedłużenie aresztu tłumaczyli również potrzebą otrzymania większej liczby ekspertyz od biegłych sądowych. Nie zgadza się z tym mecenas Anna Kobińska - reprezentująca niedoszłego zamachowca.

Brunon K. w areszcie przy ulicy Montelupich w Krakowie będzie przebywał do 9 maja, bo do wtedy sąd przedłużył mu areszt. Mężczyzna przyznał się do planowania i przygotowania zamachu na Sejm. Według niego, nie miało to związku z jego przekonaniami politycznymi, a było jedynie wyrazem sprzeciwu wobec arogancji władzy, którą nazwał "klasą próżniaczą".

Za przygotowanie zamachu na konstytucyjne organy RP Brunonowi K. grozi do 5 lat więzienia. Jednak prokuratura planuje postawić mu dodatkowe zarzuty o nielegalne posiadanie broni i działalność terrorystyczną. Za kratami mógłby wtedy spędzić 7,5 lat.