Prezydent Bronisław Komorowski nie zgodził się, aby czwartym zastępcą Andrzeja Seremeta został prokurator Andrzej Janecki – wynika z informacji DGP. Jego dokumenty wróciły do PG z Pałacu Prezydenckiego. – Zostaliśmy poinformowani, że prezydent nie skorzystał z uprawnienia do powołania zastępcy prokuratora generalnego – mówi jej rzecznik Mateusz Martyniuk.

– Nie wiadomo, jakie są przyczyny, prezydent nie musi się tłumaczyć. Jednak to pokazuje, jak niewiele może dziś prokurator generalny, skoro nawet swojego najbliższego otoczenia nie może umeblować – komentuje jeden z członków Krajowej Rady Sądownictwa.
To już druga próba powierzenia tej funkcji Janeckiemu. Wkrótce po wygraniu konkursu przed Krajową Radą Sądownictwa tak ją zapowiadał prokurator Seremet: – Jako kontrkandydat zaimponował mi swoim wystąpieniem przed KRS. To bardzo dobry prokurator, dodatkowo zna warszawską specyfikę – tłumaczył w 2010 r. Wtedy ten awans zastopowała Krajowa Rada Prokuratury.
Według nieoficjalnych informacji dlatego, że białostoccy śledczy prowadzili utajnioną sprawę, w której pojawiało się nazwisko Janeckiego. Pokrzywdzonymi w tej sprawie mieli być oskarżyciele, którzy największą karierę zrobili w czasach rządów PiS, Bogdan Święczkowski i Grzegorz Ocieczek. Wiosną ubiegłego roku Krajowa Rada Prokuratury zaakceptowała wniosek o awans do prokuratury generalnej Janeckiego.
Sam Janecki jest dość barwną postacią. Pełnił funkcję szefa jednej ze stołecznych prokuratur. Stracił ją w wyniku konfliktu z ówczesnym prokuratorem apelacyjnym Zygmuntem Kapustą. Media informowały, że Kapusta naciskał na Janeckiego, by umorzyć sprawę likwidatora majątku SdRP Karola Ś., któremu zarzucono utrudnianie kontroli skarbowej.
Janecki miał się na to nie zgodzić, w zamian za co Kapusta skierował do śródmiejskiej prokuratury kontrolę, która wykryła zaległe sprawy – w tym trwające od kilku lat postępowanie o naruszenie znaku handlowego firmy Lwa Rywina Heritage Films. Ten fakt miał być formalną przyczyną odwołania Janeckiego z kierowania prokuraturą w Śródmieściu. Za Janeckim ujęło się kilkuset jego podwładnych – pisali do szefów prośby o uchylenie dymisji.
Sprawa Janeckiego to niejedyny dziś problem Seremeta. Podobnie jest z innym jego wnioskiem – dotyczącym szefa pionu śledczego Instytutu Pamięci Narodowej Dariusza Gabrela. Prokurator próbuje go, bezskutecznie, odwołać od dwóch lat, jednak nie ma zgody prezydenta na proponowanych kandydatów. Według informacji PAP Seremet chciał odwołania Gabrela (którego powołał jeszcze w 2007 r. premier Jarosław Kaczyński), bo źle oceniał działanie całego pionu. Wśród zarzutów pojawiało się wszczynanie kontrowersyjnych dochodzeń, które nie przynoszą efektów. Jedna z najgłośniejszych spraw dotyczyła ponownego zbadania przyczyn śmierci generała Władysława Sikorskiego. Przeprowadzenie ekshumacji, w błyskach fleszy i przy włączonych kamerach, nie przyniosło nowych ustaleń.
– Nie komentujemy decyzji pana prezydenta – informuje Prokuratura Generalna.