BBC opublikowała w internecie zeznania 3 tysięcy świadków przesłuchanych w sprawie tuszowania występków seksualnych Jimmiego Savile'a, a po jego śmierci - zdjęcia z anteny materiału na ich temat. Ta publikacja miała oczyścić atmosferę wokół korporacji, ale wydaje się, że ją tylko zagęściła.

Kryzys kosztował już posadę dyrektora naczelnego BBC. Ale Brytyjczycy od razu zadawali pytanie: czy naprawdę czegoś nauczył korporację? Bo dyrektor George Entwistle odszedł z olbrzymią odprawą, jakby w nagrodę za niekompetencję w ciągu niespełna dwóch miesięcy swego urzędowania.

Liczni ciekawi zaglądający dzisiaj na stronę internetową BBC, gdzie ujawniono zeznania świadków wewnętrznego dochodzenia, mogą się przekonać, jak wielu pracowników korporacji wiedziało o wyczynach Savile'a, o których nie chciało wiedzieć kierownictwo. Do tego stopnia, że miesiącami cenzurowało wpisy ofiar prezentera na stronie internetowej BBC.

"To głównie dym bez ognia" - uznała szefowa wiadomości BBC Helen Boaden, która nie straciła posady, a potem została dyrektorką całości radia BBC. Winą za zdjęcie już gotowego materiału demaskującego Savile'a obarczono tymczasem wydawcę dnia.