Trwa kolejna rozprawa przed sądem w Pretorii, dotycząca wniosku o zwolnienie Oscara Pistoriusa z aresztu za kaucją. Jego adwokat Barry Roux metodycznie atakuje dowody przedstawione przez prokuraturę i przekonuje, że nie da się podważyć wersji przedstawionej przez jego klienta, mówiącej o nieszczęśliwym wypadku.

Obrońca Pistoriusa, Barry Roux powiedział, że nie tylko nie ma przekonujących dowodów na to, że Pistorius popełnił zabójstwo z premedytacją, ale że w ogóle popełnił morderstwo.

Zaznaczył, że jeżeli Pistorius chciałby zamordować Steenkamp, mógłby to zrobić w łóżku, nie w łazience. Jego zdaniem Pistorius był przekonany, że w łazience jest ktoś obcy. Nie ma też dowodu, że lekkoatleta wiedział, że drzwi do łazienki były zamknięte.

Roux zbijał kolejne tezy policjanta Hilton Botha, który jako pierwszy dotarł do domu Oscara Pistoriusa w noc, gdy została zastrzelona jego partnerka Reeva Steenkamp.

O świadku, który miał w nocy słyszeć kłótnię Pistoriusa i Steenkamp, powiedział: "Świadek nie może potwierdzić, że to były ich głosy. Jego zdaniem Botha najpierw zeznał, że ten świadek był oddalony o 600 m od domu Pistoriusa, następnie, że o 300 m, a następnie, że nie jest pewny..."

Obrońca Pistoriusa poddał ponadto w wątpliwość, czy świadek mógł cokolwiek usłyszeć z tak dużej odległości. "Zdaniem tego świadka, słychać było rozmowę bądź kłótnię. To za daleko, by cokolwiek usłyszeć".

Roux odpowiedział też na wątpliwość prokuratora: czemu złodziej miałby się zamykać w łazience? - Pistorius nie wiedział, że drzwi do łazienki są zamknięte.