- Czuję się oszukana. Głosowałam na Platformę Obywatelską, która ustami premiera obiecywała związki partnerskie i regulację in vitro. Z pewnością na oszustów nie będę już więcej głosować - powiedziała Holland.
Słowa te wywołały dyskusje w mediach. Dzisiaj głos w tej sprawie zabrał Stefan Niesiołowski, który podczas sejmowych głosowań nad projektami ustaw w sprawie związków partnerskich, głosował tak jak większość klubu PO - nad dalszymi pracami w komisjach.
Niesiołowski stwierdził, że słowa artystki świadczą o jej egoizmie i krótkowzroczności politycznej, ponieważ wycofując poparcie dla PO, dopuszcza możliwość powrotu do władzy PiS, "recydywy IV Rzeczpospolitej".
- Recydywa IV RP jest dla pani Holland obojętna, bo córunia poczuła się dotknięta. (…). Gratuluję takiego autorytetu. Deklaracja jest wyjątkowo bezmyślna, nawet jeśli [Agnieszka Holland - przyp.red.] była autorytetem, to nim być przestała - oznajmił poseł.