Leszek Miller drwi z zapowiedzi Janusza Palikota, że jeśli Sejm nie odwoła Wandy Nowickiej, Ruch Palikota będzie wnioskował o odwołanie całego Prezydium Sejmu. – No, sejm zatrząsł się w posadach po tym oświadczeniu. Ja też jestem wstrząśnięty – powiedział lider SLD, który ocenił, że „Janusz Palikot chciał przeprowadzić kolejny happening i teatrzyk polityczny”. - Żałuję tylko bardzo, że ofiarą tych występów miała paść pani Nowicka, która nie zasługuje na takie brutalne traktowanie – mówił.

Nie zgodził się również ze słowami Palikota, który stwierdził w TVN24, że „figura Anny Grodzkiej jest figurą Chrystusa, który niesie krzyż na plecach”. - To duża przesada. Zaczynając od tego, że Chrystus był mężczyzną. Przynajmniej wszystkie przekazy na to wskazują – stwierdził Miller.

Ocenił, że Janusz Palikot popełnił serię błędów i w efekcie postawił Annę Grodzką w trudnej sytuacji. - Kiedy miał zamiar odwołać panią Nowicką nie dokonał wcześniejszych dyskretnych konsultacji, czy to jest w ogóle możliwe. A po drugie nie dokonał konsultacji czy pani Grodzka ma szanse żeby była wybrana. Uważał, że wystarczy powiedzieć: rzucam myśl, a wy ją łapcie. Okazało się, że nie wystarczy – stwierdził dzisiejszy „Gość Radia ZET”.