Argentyna odrzuciła brytyjskie zaproszenie do dialogu z przedstawicielami mieszkańców spornych Wysp Falklandzkich, o które 30 lat temu oba kraje stoczyły wojnę. Władze w Buenos Aires zabiegają od dawna o rozpoczęcie rokowań na temat archipelagu, zarzucając Wielkiej Brytanii kolonializm i militaryzację Południowego Atlantyku.

Brytyjski rząd zareagował na prośbę ambasady argentyńskiej, która w grudniu wystąpiła o spotkanie między brytyjskim ministrem spraw zagranicznych Williamem Haguem a odwiedzającym Londyn w przyszłym tygodniu argentyńskim szefem dyplomacji Hectorem Timermanem.

Brytyjczycy bronią niezależności mieszkańców Falklandów

Brytyjczycy zaprosili jednak do Londynu również dwóch przedstawicieli około 3-tysięcznej ludności Wysp Falklandzkich. Minister Timerman odmówił rozmów w takim składzie twierdząc, że ONZ uważa spór o wyspy za sprawę dwustronną, między Buenos Aires a Londynem, bez udziału trzeciej strony.

Wielka Brytania konsekwentnie twierdzi, że nie może dopuścić do żadnej zmiany statusu archipelagu bez zgody jego mieszkańców.

W marcu rozpisane zostanie na wyspach referendum w sprawie ich przyszłości. Obaj przedstawiciele samorządu Falklandów powiedzieli, że podczas spotkania w Londynie nie zamierzali iść na żadne ustępstwa, lecz jedynie poruszyć wrogie i dyskryminujące kroki, jakie podejmuje Argentyna wobec mieszkańców wysp.