Anna Grodzka zadeklarowała w "Kropce nad i" w TVN, że jest gotowa ubiegać się o stanowisko wicemarszałka Sejmu, o ile dostanie poparcie od swojego klubu. Posłanka RP odniosła się też do słów posłanki PiS Krystyny Pawłowicz. "Jako wykładowca akademicki powinna wiedzieć, co mówi" - stwierdziła.

"Dostałam propozycję i moja odpowiedź była, że tak, pod warunkiem, że klub mi pomoże" - powiedziała Grodzka w TVN pytana, czy będzie się ubiegać o stanowisko wicemarszałka Sejmu.

Jednak posłanka RP zaznaczyła, że sama była przeciwna odwołaniu dotychczasowej wicemarszałek Wandy Nowickiej. "Bardzo doceniam to, co robiła. Uważam, że powinniśmy zadecydować inaczej" - powiedziała w TVN Grodzka.

Ruch Palikota odwołał Nowicką po medialnej burzy wokół wysokich nagród, jakie przyznało sobie Prezydium Sejmu. Łączna suma nagród dla prezydium Izby, jakie przyznała Ewa Kopacz, wyniosła prawie 250 tysięcy złotych. Sama marszałek Sejmu otrzyma przy tym 45 tysięcy złotych nagrody, a wicemarszałkowie po 40 tysięcy. Po publikacjach w prasie Ewa Kopacz poinformowała, że nagrody dla marszałka i wicemarszałków Sejmu zostaną zawieszone do końca kadencji.

Przeprosin od Pawłowicz nie oczekuję

Grodzka w TVN odniosła się także do słów posłanki PiS Krystyny Pawłowicz, która podczas spotkania Klubu Gazety Polskiej w Mińsku Mazowieckim powiedziała o posłance Ruchu Palikota miedzy innymi: "To nie jest tak, że jak się człowiek nażre hormonów i zrobi sobie operację, to się staje kobietą. Kod genetyczny decyduje".

"Jeżeli mówiła to z przekonaniem, to to jest strasznie" - skomentowała tę wypowiedź Grodzka. I dodała: "Najgorsze jest to, że ona obraża ludzi, odbiera im godność. Ona nie wie, co to jest osoba transpłciowa".

Zaznaczyła jednak, że nie oczekuje od Pawłowicz przeprosin. "Nie zależy mi na przeprosinach. A jeśli, to należałyby się one tysiącom ludzi transpłciowych" - zaznaczyła posłanka RP w TVN.