Mauretańskie media donoszą, że obóz ekstremistów zaatakowały dwa algierskie śmigłowce.
Ostatnie informacje - część zakładników uciekła, co najmniej 6 nie zyje
Wielu zakładników przetrzymywanych w kompleksie gazowym w Algierii przez islamskich terrorystów nie żyje - donoszą arabskie i francuskie media. Straty ponieśli także bandyci. Według ostatnich informacji, zginęło 6 zakładników i 8 porywaczy. Wśród zabitych jest przywódca terrorystów. Wcześniej podawano, że zginęło 34 zakładników i 15 porywaczy.
Algierskie siły specjalne zaatakowały opanowany przez terrorystów kompleks gazowy
Algierskie władze powiadomiły rząd w Londynie, że prowadzą operację przeciw bandytom, którzy opanowali kompleks gazowy. Użyto śmigłowców. Media donoszą, że przed rozpoczęciem akcji z terenu zajętego przez terrorystów uciekło 180 algierskich pracowników. Porywacze poinformowali media, że po nalocie w ich rękach pozostaje siedmiu zakładników: trzech Belgów, dwóch Amerykanów, Brytyjczyk i Japończyk.
Początkowo wśród zakładników byli obywatele między innymi Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Norwegii, Irlandii i Japonii. Terroryści domagali się uwolnienia przetrzymywanych islamskich ekstremistów w zamian za zakładników i wzywali do wycofania algierskiej armii z terenów wokół pola naftowego. Miał to być warunek rozpoczęcia negocjacji.
Terroryści pochodzą z Mali
Pole naftowe zostało zajęte wczoraj. Opanowała je grupa islamskich radykałów, która wzięła kilkudziesięciu zakładników. Operacja ma być była odwetem na Francji za zaangażowanie w Mali oraz na Algierii - za zezwolenie francuskim samolotom bojowym na skorzystanie z korytarza powietrznego nad tym krajem.
Pole gazowe Amenas w południowo wschodniej Algierii jest eksploatowane wspólnie przez British Petroleum, norweski Statoil i algierski Sonatrach.
Pole naftowe i gazowe Amenas w południowo wschodniej Algierii jest eksploatowane wspólnie przez British Petroleum, norweski Statoil i algierski Sonatrach.