Policja miała małe szanse na uratowanie 17-latki w Sanoku. Tak psycholog Łukasz Jochemczyk ocenia wczorajszą strzelaninę, która zakończyła się śmiercią podejrzewanego o zabójstwo Andrzeja B. i jego 17-letniej przyjaciółki.

Doktor Łukasz Jochemczyk z Uniwersytetu Warszawskiego podkreśla, że dziewczyna zrezygnowała z możliwości opuszczenia otoczonego mieszkania i nie chciała, by jej pomóc. Doktor Jochemczyk zaznacza, że z psychologicznego punktu widzenia, aby pomóc danej osobie, ona sama musi zdecydować się taką pomoc przyjąć.

Psycholog podkreśla, że podczas akcji policji nikomu z mieszkańców czy funkcjonariuszy nic się nie stało. Wciąż nie wiadomo jednak czy 17-latka została zastrzelona przez Andrzeja P. czy było to podwójne samobójstwo.

Mężczyzna podejrzewany o zabójstwo zamknął się wczoraj razem z 17-letnią dziewczyną w mieszkaniu przy ulicy Cegielnianej i mimo usilnych działań policyjnych negocjatorów nie udało się z nim skontaktować. Policjanci do mieszkania weszli około 1.00 nad ranem - w środku znaleźli zastrzelonych Andrzeja B. i 17-latkę. W mieszkaniu była też broń krótka i sztucer.