Mariusz Kamiński powiedział w TVN 24, że wie, kto ujawnił kompromitujące zdjęcia byłych funkcjonariuszy Biura, w tym agenta Tomka. "Jest to osoba niewiarygodna, leczy się psychiatrycznie" - powiedział Kamiński i zaznaczył, iż funkcjonariusz ten został z CBA zwolniony dyscyplinarnie, a obecnie "ma sprawę w prokuraturze związaną z pobiciem policjanta". Były szef CBA dodał, że nie zna żadnego przypadku, aby Biuro pod jego kierownictwem kiedykolwiek użyło podrobionych legitymacji dziennikarskich.

Kamiński (szef CBA w latach 2006-2009, dziś poseł PiS) powiedział, że zna nazwisko funkcjonariusza, z którym rozmawiała "GW". Według Kamińskiego przeszedł on do CBA z CBŚ, pracował w Biurze w pionie logistyki i został dyscyplinarnie zwolniony; ma sprawę w prokuraturze o udział w pobiciu policjanta i leczy się psychiatrycznie. "Oczywiście to nazwisko zostanie przekazane do prokuratury" - dodał Kamiński.

Wiceszef PiS zapewnił, że nie ma pretensji do byłego funkcjonariusza. "Nie mam pretensji, bo tej osoby nie mogę traktować poważnie. Ale mam pretensje do gazety" - powiedział w poniedziałek w TVN 24 Kamiński.

Trzy grupy zdjęć

Były szef CBA zdjęcia opublikowane przez "GW" podzielił na trzy grupy.

Pierwsza, zawierająca zdjęcia m.in. z jego udziałem, to według Kamińskiego zdjęcia zrobione w prywatnym mieszkaniu, podczas kolacji związanej z przejściem jednego z funkcjonariuszy CBA na emeryturę. Kamiński podkreślił, że on sam "w tym czasie był już osobą prywatną", działo się to bowiem pół roku po jego odwołaniu z funkcji szefa CBA.

Druga grupa to zdjęcia z imienin Tomasza Kaczmarka, które również - jak zaznaczył Kamiński - pokazują go w sytuacjach prywatnych.

Trzecia grupa to - według byłego szefa CBA - zdjęcia z przygotowań do akcji agentów Biura. Do tej grupy należeć ma fotografia, na której półnagi agent Tomek pozuje z walizką wypełnioną pieniędzmi.

Kamiński: CBA nie podrabiało legitymacji dziennikarskich

Były szef CBA zapewnił również, że nie zna żadnego przypadku, aby Biuro pod jego kierownictwem kiedykolwiek użyło podrobionych legitymacji dziennikarskich.

"Takie legitymacje mogą być przez służby, w ramach działań kamuflujących działania operacyjne, wyrabiane zgodnie z prawem; wiele służb to robi. Natomiast jeśli chodzi o CBA, nie znam żadnego przypadku, aby były one użyte" - powiedział Kamiński w TVN24.

Dodał, że w pewnych sytuacjach operacyjnych oficer działający "pod przykryciem" - aby się nie zdekonspirować - może zbierać pewne informacje na użytek służby jako dziennikarz. Kamiński podkreślił zarazem, że nie mowy o możliwości pisania tekstów dziennikarskich przez oficerów służb.

Nigdy nie wyraziłem zgody na wykorzystywanie i wytwarzanie przez CBA dokumentów dziennikarskich - powiedział w poniedziałek obecny szef Biura Paweł Wojtunik. Pytany, czy podrabianie legitymacji dziennikarskich mieści się w ramach technik operacyjnych, Wojtunik przypomniał, że służby mają możliwość wykorzystywania dokumentów kamuflujących tożsamość funkcjonariuszy. "Obecnie badam tę sprawę. Jedynie mogę podkreślić, że od kiedy jestem szefem CBA i wcześniej, kiedy byłem dyrektorem Centralnego Biura Śledczego, ani razu nie wyraziłem zgody ani na wytworzenie, ani na wykorzystywanie tego typu dokumentów dziennikarskich" - dodał.

Po publikacji "Gazety Wyborczej"

Od piątku "Gazeta Wyborcza" i portal Gazeta.pl publikowały rozmowę z b. funkcjonariuszem CBA na temat funkcjonowania Biura z lat 2006-2009. Mówił on, że w tym czasie CBA w ramach tzw. działalności legalizacyjnej podrabiało legitymacje dziennikarskie m.in. PAP i Radia Zet. Opublikowano też fotografie byłego agenta CBA, a obecnie posła PiS, Tomasza Kaczmarka.

Po publikacji "GW" Wojtunik skierował zawiadomienie do Prokuratora Generalnego ws. "ujawnienia informacji niejawnych".

Sprawą domniemanego podrabiania przez agentów CBA legitymacji dziennikarskich w latach 2006-09 mają zająć się prokuratura i sejmowa speckomisja. Premier Donald Tusk zapowiedział, że będzie oczekiwał precyzyjnych wyjaśnień od szefa CBA. "Czy na pewno jest tak, że agenci CBA muszą udawać, walcząc z korupcją, dziennikarzy? Mi się to bardzo nie podoba, powiem szczerze" - dodał. Prezes PAP Jerzy Paciorkowski zwrócił się do szefa CBA "o przedstawienie wszechstronnego wyjaśnienia kwestii używania podrobionych legitymacji służbowych Polskiej Agencji Prasowej".