Prezydent Rosji Władimir Putin w poniedziałek udaje się do Turcji, gdzie z premierem tego kraju Recepem Tayyipem Erdoganem będzie rozmawiać o współpracy gospodarczej, w tym w sferze energetycznej, i wojnie w Syrii.

To pierwsza podróż zagraniczna Putina po dwumiesięcznej przerwie, spowodowanej - według nieoficjalnych informacji - niedyspozycją prezydenta, która prawdopodobnie była konsekwencją kontuzji kręgosłupa, odniesionej podczas ćwiczeń sportowych.

Spekulacje na temat zdrowia Putina pojawiły się w mediach we wrześniu, po tym jak prezydent lekko utykał na szczycie państw Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku (APEC) we Władywostoku. Wówczas jego służba prasowa przekonywała, że naciągnął mięsień w trakcie zajęć sportowych. Później Kreml niejednokrotnie zaprzeczał, by prezydent miał poważne problemy zdrowotne.

Faktem pozostaje, że Putin - który w maju zaczął kolejną, tym razem sześcioletnią kadencję prezydencką, a w październiku skończył 60 lat - w ostatnich dwóch miesiącach poważnie ograniczył swoją aktywność. Praktycznie w ogóle nie opuszczał prezydenckiej rezydencji w Nowo-Ogariowie koło Moskwy. Media w Rosji podawały, że z powodu problemów ze zdrowiem odwołał wszystkie zaplanowane na listopad wizyty zagraniczne, w tym w Turcji, Turkmenistanie i Kambodży.

Oprócz Turcji w tym tygodniu - w środę - prezydent Rosji odwiedzi Turkmenistan, gdzie w jego stolicy Aszchabadzie weźmie udział w szczycie poradzieckiej Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP).

Na bieżący tydzień Putin ma również w planie wypady do kilku miast południa Rosji. Oczekuje się, że w czwartek w swojej letniej rezydencji w Soczi, nad Morzem Czarnym, przyjmie premiera Chin Wen Jiabao.

Z kolei w piątek prezydent prawdopodobnie weźmie udział w uroczystości rozpoczęcia budowy gazociągu South Stream, którym gaz z Rosji i Azji Środkowej ma być tłoczony do Europy z ominięciem Ukrainy. Magistrala ma prowadzić z rejonu Anapy po dnie Morza Czarnego - w tym przez wyłączną strefę ekonomiczną Turcji - do okolic Warny w Bułgarii, a następnie przez Serbię, Węgry i Słowenię do Tarvisio na północy Włoch.

Także w tym tygodniu Putin spodziewany jest w Krymsku, w Kraju Krasnodarskim, gdzie w lipcu w wyniku gwałtownej powodzi zginęło co najmniej 171 osób. Władze nie ostrzegły na czas mieszkańców przed żywiołem. Kilku urzędników zwolniono; niektórzy staną przed sądem.

Przed końcem roku gospodarz Kremla odwiedzi jeszcze Brukselę i Delhi. Wizyta w stolicy Belgii, gdzie Putin będzie uczestniczyć w szczycie Unia Europejska-Rosja, planowana jest na 21 grudnia. Do stolicy Indii uda się on 24 grudnia.

Budowa gazociągu South Stream będzie jednym z tematów poniedziałkowych rozmów Putina z Erdoganem. Turcja zgodziła się już na ułożenie tej rury w swojej wyłącznej strefie ekonomicznej na Morzu Czarnym. W zamian liczy na obniżenie ceny sprowadzanego z Rosji gazu.

Głównym tematem rozmów przywódców Rosji i Turcji będzie jednak sytuacja wokół Syrii. Moskwa jest wieloletnim partnerem syryjskiego reżimu prezydenta Baszara el-Asada i wbrew krytyce ze strony Zachodu wciąż dostarcza mu broń. W Radzie Bezpieczeństwa ONZ Rosja wraz z Chinami zablokowała już kilka proponowanych przez państwa zachodnie rezolucji, które miały wywrzeć presję na reżim w Damaszku.

Natomiast rząd w Ankarze zaniepokojony jest mnożącymi się w regionie przygranicznym incydentami, będącymi następstwem syryjskiej wojny domowej. Turcja zwiększyła swą obecność wojskową wzdłuż granicy z Syrią i odpowiada ogniem, gdy na jej terytorium spadają pociski artyleryjskie, do czego dochodzi regularnie podczas walk wojsk syryjskich z przeciwnikami reżimu.

Turcja, która jest członkiem NATO, wystąpiła do dowództwa Sojuszu o rozmieszczenie rakiet Patriot na swym terytorium, by zabezpieczyć je przed syryjskim atakiem z powietrza. Rozmieszczeniu tych rakiet w Turcji sprzeciwia się Rosja, twierdząc, że spowoduje to intensyfikację krwawego konfliktu wewnętrznego w Syrii.

W październiku z powodu Syrii w stosunkach między Rosją i Turcją doszło już do kryzysu dyplomatycznego. Tureckie myśliwce zmusiły wówczas do lądowania w Ankarze syryjski samolot pasażerski, lecący z Moskwy do Damaszku. Władze Turcji uzasadniły to podejrzeniem, że na pokładzie maszyny znajduje się broń dla syryjskiej armii. Po kilku godzinach i zatrzymaniu części ładunku maszyna odleciała do Damaszku. Premier Erdogan oświadczył później, że w syryjskim samolocie był sprzęt wojskowy i amunicja rosyjskiej produkcji.

Przeciwko działaniom tureckich władz ostro zaprotestowały Syria i Rosja. Władze w Damaszku określiły zatrzymanie samolotu jako "akt piractwa" i zażądały zwrotu zarekwirowanego ładunku. Zapewniły, że na pokładzie maszyny nie było broni. Również Rosja oświadczyła, że samolot przewoził legalny ładunek. Zwróciła też uwagę, że wobec Syrii nie obowiązują międzynarodowe sankcje, które zabraniałyby dostarczania jej broni.

Niemniej Turcja zapowiedziała, że będzie nadal zmuszać do lądowania syryjskie samoloty pasażerskie, jeśli tylko pojawi się podejrzenie, iż przewożą one broń.