Posłowie PiS Marcin Mastalerek i Przemysław Wipler domagają się wygaszenia mandatu posła PO Romana Koseckiego w związku z objęciem przez niego funkcji wiceprezesa PZPN. Ich zdaniem wymaga tego ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora. "To bzdura" - odpowiada PO.

Posłowie skierowali do marszałek Sejmu Ewy Kopacz pismo w sprawie wygaszenia mandatu Koseckiemu.

Według Wiplera Kosecki powinien przestać być posłem, odkąd podano informację o objęciu przez niego funkcji wiceprezesa PZPN.

Poseł PiS mówił, że w ustawie o wykonywaniu mandatu posła i senatora są określone rodzaje działalności, których nie można łączyć z pracą posła. Dodał, że jednym z takich przypadków jest praca w organizacji, która - jak mówił - "prowadzi działalność komercyjną, gospodarczą w oparciu o mienie publiczne, majątek państwowy, bądź samorządowy".

"Taką instytucją jest z mocy prawa Polski Związek Piłki Nożnej, który prowadzi działalność polegającą na sprzedaży biletów na mecze organizowane na stadionach takich, jak Stadion Narodowy. Praktycznie wszystkie stadiony, cała infrastruktura sportowa w Polsce jest państwowa, bądź komunalna" - zaznaczył Wipler.

W piśmie do marszałek Sejmu podkreślono, że status PZPN "dopuszcza możliwość prowadzenia przez związek działalności gospodarczej, z której związek skwapliwie korzysta".

"To bzdura" - tak inicjatywę PiS skomentował szef mazowieckiej PO Andrzej Halicki. Jak przekonywał, gdyby Kosecki miał utracić mandat poselski, oznaczałoby to, że wszyscy parlamentarzyści musieliby być posłami lub senatorami zawodowymi. "Tak oczywiście nie jest. Jest możliwość prowadzenia pracy i rezygnacji z tych uposażeń, które niesie ze sobą mandat. Wygaszenie mandatu jest opisane ustawą i to zupełnie inne okoliczności niż podjęcie pracy w PZPN" - podkreślił Halicki na wtorkowej konferencji prasowej.

Według ustawy o wykonywaniu mandatu posłowie i senatorowie "nie mogą prowadzić działalności gospodarczej na własny rachunek lub wspólnie z innymi osobami z wykorzystaniem mienia państwowego lub komunalnego, a także zarządzać taką działalnością lub być przedstawicielem, czy pełnomocnikiem w prowadzeniu takiej działalności".

Do czasu nadania depeszy PAP nie udało się skontaktować z Romanem Koseckim.

Kosecki został wybrany na wiceprezesa PZPN po tym, jak pod koniec października funkcję szefa związku objął Zbigniew Boniek. Kosecki ma odpowiadać w PZPN za sprawy szkoleniowe.