Nowy zarząd PZPN obradujący w środę w Warszawie nie podjął na razie decyzji w sprawie budowy swojej siedziby w Wilanowie. Wiadomo natomiast, że sekretarzem generalnym związku zostanie Maciej Sawicki.

Poprzednie władze PZPN podpisały umowę na budowę siedziby związku w Wilanowie. Obecnie piłkarska centrala wynajmuje pomieszczenia w budynku przy ul. Bitwy Warszawskiej.

"Poruszyliśmy dzisiaj ten ważny problem. Wiceprezes Marek Koźmiński przestudiował to, co dostaliśmy w spadku po poprzednich władzach" - przyznał prezes PZPN Zbigniew Boniek (wybrany na to stanowisko 26 października) i przekazał głos jednemu ze swoich zastępców.

"Zostałem upoważniony przez zarząd do zajęcia się tą sprawą. Na dzień dzisiejszy PZPN jest właścicielem działki w Wilanowie, mamy umowę z firmą Warbud. Omawialiśmy szeroko ten temat, jego plusy i minusy. Informacje są na tyle klarowne, że obawiamy się, iż będziemy mieć duży orzech do zgryzienia w sprawie decyzji, którą podejmiemy w przyszłości. Potrzebujemy więcej informacji technicznych i opinii doradców, to potrwa około miesiąca" - podkreślił Koźmiński, jeden z pięciu wiceprezesów PZPN.

"Jeśli najkorzystniejszą opcją dla polskiej piłki będzie wybudowanie siedziby i to się będzie opłacać, właśnie tak zrobimy. W przeciwnym razie podejmiemy inne kroki" - dodał Boniek.

Konkretna decyzja zapadła za to w sprawie sekretarza generalnego. Pełniącego dotychczas tę funkcję Waldemara Baryłę od 15 listopada zastąpi 33-letni Maciej Sawicki, były piłkarz Legii Warszawa.

"Pana Maćka poznałem 15 dni temu. Prywatnie rozmawialiśmy o pewnych koncepcjach, przekonał mnie do różnych spraw, a ja przekonałem zarząd. Łącznie spotkałem się z czterema kandydatami na to stanowisko. Czym mnie przekonał akurat pan Maciej? To były piłkarz. Jak sam mówi, grał przeciętnie i szybko zdecydował się na inną drogą w życiu. Był odpowiedzialny za pion handlowy przedsiębiorstwa operującego dużymi cyframi. To człowiek inny, młody, a młodość posiada wiele zalet. Chce pracować w PZPN, bo kocha piłkę. W życiu czasami trzeba się o coś założyć. Jestem przekonany, że zrobiłem dobry zakład" - stwierdził Boniek.

"To dla mnie wielkie wyzwanie zawodowe i motywacja, aby wspólnie z zarządem dokonywać jak najwięcej zmian w polskiej piłce" - podkreślił Sawicki, absolwent uniwersytetu Illinois.

Zmiany nastąpiły także na dwóch stanowiskach w organach jurysdykcyjnych. Nowym przewodniczącym Wydziału Dyscypliny - w miejsce Artura Jędrycha - został Mikołaj Bartosz, natomiast rzecznikiem dyscyplinarnym będzie Adam Gilarski (dotychczas tę funkcję pełnił Wojciech Petkowicz).

"Na razie nie robiliśmy innych roszad. Dokonamy ich w grudniu, przy kompleksowym przeglądzie poszczególnych komisji PZPN" - podkreślił Boniek.

Jak dodał, pod względem finansowym "PZPN nie ma się najgorzej". W środę okazało się również, że członkowie zarządu związku są bardzo zdyscyplinowani. W przeszłości często wychodzili w trakcie obrad zarządu, rozmawiali z dziennikarzami, tymczasem w środę od rana nikt nie opuścił sali obrad.

"Jeśli chcemy być szanowani, to musimy przyjąć jakiś ład korporacyjny. Bezpowrotnie minęły czasy, gdy podczas zarządu PZPN niektórzy jego członkowie tuż po wyjściu z sali już się wypowiadali. To nikomu niepotrzebne, bo obniża naszą wartość. Myślę, że przez najbliższe cztery lata zjednoczy nas taka wspólna, dobra atmosfera, co wcale nie znaczy, że musimy podobnie myśleć" - podkreślił Boniek.

W przeciwieństwie do poprzednich władz, Boniek nie zamierza walczyć z Narodowym Centrum Sportu o odszkodowanie za przełożony o jeden dzień mecz eliminacji MŚ 2014 Polska - Anglia na Stadionie Narodowym w Warszawie.

"Żadna porządna firma nie żyje z odszkodowań. My też nie zamierzamy. Nie chcemy rozpoczynać od konfliktu z NCS i Ministerstwem Sportu. Jestem przekonany, że nie będzie między nami napiętej atmosfery, chcemy sobie nawzajem pomagać. Nie ma dobrej piłki bez takiej współpracy" - podkreślił nowy prezes PZPN.

Boniek przyznał również, że podoba mu się pomysł rozgrywania meczów kadry na Stadionie Narodowym. "Zastrzegam jednak, że to tylko moja opinia. Nic na razie nie zostało ustalone" - dodał.

Jak podkreślił prezes PZPN, w środę nie była podejmowana kwestia jego ewentualnego wynagrodzenia ani pieniędzy dla członków zarządu za udział w posiedzeniach tego gremium. Nazwał ten temat "marginesowy". "W odpowiednim czasie do tego dojdziemy" - zaznaczył.

Dodał, że w związku powstanie departament ds. mediów i komunikacji, na czele którego stanie od 1 grudnia Janusz Basałaj, obecnie szef stacji Orange Sport.

"Chcemy się lepiej komunikować z dziennikarzami, mamy wiele pomysłów, zajmiemy się internetem" - zapowiedział Boniek.

Kolejne obrady zarządu zaplanowano na 12 grudnia. "Wtedy m.in. przygotujemy strukturę dotyczącą wynagrodzeń pracowników PZPN" - przyznał prezes piłkarskiej centrali.