Rzecznik rządu Paweł Graś uważa, że szef MSZ Radosław Sikorski - pisząc na Twitterze, że intuicja podpowiada mu, że minister skarbu będzie miał ważne wiadomości ws. cen gazu dla Polski - nie zdradził poufnych informacji, a jedynie podzielił się z Polakami radością.

Graś był pytany w środę przez dziennikarzy, czy premier będzie dyscyplinował Sikorskiego za jego wpis na Twitterze w sprawie cen gazu dla Polski. Według polityków PiS i Solidarnej Polski, szef MSZ - umieszczając taki wpis - mógł złamać prawo.

"Premier przyjął tę sprawę zupełnie na spokojnie, to sprawa trochę rozdmuchana, jak rozumiem, minister żadnych poufnych informacji nie zdradził, chciał się podzielić radością z nami wszystkimi, że będziemy płacili mniej za gaz. To jest przecież najważniejsza informacja dla Polaków" - odpowiedział rzecznik rządu.

Jak przekonywał, Komisja Nadzoru Finansowego oraz wszyscy, którzy znają się na rynku giełdowym i finansowym, wiedzą, że wpis Sikorskiego na Twitterze "nie miał absolutnie żadnego wpływu na kursy ani na to, czy ktoś zarobił, czy nie zarobił (pieniędzy), a giełda żadnych spektakularnych operacji nie odnotowała".

Sikorski w poniedziałek na Twitterze napisał: "intuicja podpowiada mi, że min. Budzanowski wkrótce będzie miał ważne wiadomości ws. cen gazu dla Polski".

Zdaniem PiS "niefrasobliwa, niedojrzała i nieodpowiedzialna postawa", jaką - według tej partii - wykazał się Sikorski, nie przystoi szefowi dyplomacji. W ocenie polityków Solidarnej Polski w związku z wpisem Sikorskiego mogło dojść do złamania tajemnicy państwowej i manipulacji dot. kursu giełdowego spółki państwowej.

Minister skarbu Mikołaj Budzanowski zapewnił jednak, że w informacji, którą Sikorski opublikował, nie było żadnych szczegółowych danych i nie miało to wpływu na notowania spółki PGNiG na Giełdzie Papierów Wartościowych. Także według KNF Sikorski nie złamał prawa, gdyż jego wpisu nie można traktować jako informacji poufnej.