27 kwietnia br. zakupiony przez Discovery Channel samolot pasażerski Boeing 727 wyruszył z meksykańskiego lotniska Mexicali, by już nigdy nie wrócić w jednym kawałku. Celem tego lotu było przeprowadzenie w pełni kontrolowanej katastrofy lotniczej i zebranie danych, jakich nie można uzyskać podczas symulacji laboratoryjnych ani nawet z zapisów czarnych skrzynek.
Eksperyment ma w przyszłości pomóc w zapewnieniu większego bezpieczeństwa podczas lotów. Dzięki zapisom z 19 kamer umieszczonych wewnątrz samolotu oraz dwóm nagrywającym zdarzenie ze śmigłowców, naukowcy mogli - po raz pierwszy z taką dokładnością - przyjrzeć się temu, co dzieje się z samolotem, pasażerami i załogą podczas zderzenia z ziemią.
Ten eksperyment to coś, czego nie da się doświadczyć w laboratorium – komentuje jeden z członków ekipy badawczej dr Tom Barth, ekspert ds. czynników przetrwania i inżynier współpracujący z Krajową Radą Bezpieczeństwa Transportu w Stanach Zjednoczonych. Jak dr Barth mówił później w licznych wywiadach dla amerykańskich mediów, efekt eksperymentu Discovery był porażający.
W momencie uderzenia o pustynię dziób samolotu oderwał się od reszty samolotu i został niemal kompletnie zmiażdżony przez masywny kadłub.
Sama katastrofa to był dopiero początek prac. Analizy i badania zebranych materiałów są zadaniem ekspertów na wiele kolejnych miesięcy. Wstępne wnioski można jednak poznać dzięki materiałowi nakręconemu dla Discovery Channel. Które miejsca w samolocie są najbezpieczniejsze, jaką pozycję należy przyjąć podczas awaryjnego lądowania, by dać sobie jak największą szansę na przeżycie? Dzięki manekinom i licznym kamerom, można to sprawdzić na własne oczy.