Założyciel Amber Gold Marcin P. w najbliższych dniach zostanie przewieziony z Gdańska do aresztu śledczego w Łodzi. Delegowani do Łodzi dwaj gdańscy prokuratorzy rozpoczęli już czynności w łódzkiej prokuraturze okręgowej, która przejęła dwa śledztwa w sprawie Amber Gold.

Jak powiedział PAP w poniedziałek rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania, aresztowany prezes Amber Gold Marcin P. zostanie w najbliższych dniach przewieziony do Łodzi. "Stosowne dokumenty przez nas zostały wystawione, czekamy na transport" - poinformował Kopania.

Delegowani z gdańskiej prokuratury dwaj śledczy i analityk rozpoczęli w poniedziałek czynności w Prokuraturze Okręgowej w Łodzi; prokuratorzy delegowani są na dwa miesiące, analityk - na pół roku.

"Ich pomoc jest bardzo przydatna w zapoznaniu się nowych prokuratorów referentów z bardzo obszernym, zebranym w tej sprawie materiałem dowodowym. Niezależnie od tego trwają czynności przewidziane wcześniej" - wyjaśnił rzecznik prokuratury.

Jak zaznaczył, chodzi przede wszystkim o przesłuchania realizowane przez ABW - przesłuchiwani są kolejni pokrzywdzeni i przedstawiciele oddziałów terenowych Amber Gold. Według danych z początku października w sprawie przesłuchano już ponad 3750 świadków, w tym ponad 3,6 tys. osób pokrzywdzonych.

Prokuratura Okręgowa w Łodzi - po decyzji prokuratora generalnego - prowadzi dwa śledztwa związane z Amber Gold, przejęte z gdańskiej prokuratury. Chodzi o główne śledztwo przeciwko prezesowi Amber Gold oraz postępowanie dotyczące Portu Lotniczego w Gdańsku i OLT Express.

W sierpniu Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, która wraz z ABW prowadziła śledztwo, przedstawiła prezesowi Amber Gold Marcinowi P. sześć zarzutów, m.in. prowadzenia bez zezwolenia działalności bankowej oraz posłużenia się sfałszowanym potwierdzeniem przelewu na kwotę 50 mln zł. 29 sierpnia śledczy postawili mu zarzut oszustwa znacznej wartości. Przyjęto, że działał on w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, czyniąc ze swej działalności stałe źródło dochodu. Grozi za to do 15 lat więzienia.

30 sierpnia sąd zdecydował - z powodu zagrożenia wysoką karą i obawy matactwa - o aresztowaniu Marcina P. na trzy miesiące.

Katarzyna P. usłyszała osiem zarzutów

W minioną środę jego żona Katarzyna P. usłyszała osiem zarzutów. Według prokuratury dotyczą popełnienia przestępstw polegających na naruszeniu ustawy o rachunkowości, naruszeniu kodeksu spółek handlowych oraz polegających na wyłudzeniu poświadczenia nieprawdy. Zarzuty dotyczą lat 2008-2012 i łączą się z funkcjonowaniem trzech spółek związanych z Amber Gold, w których Katarzyna P. pełniła funkcje prezesa lub wiceprezesa.

Kobieta podczas przesłuchania nie przyznała się do zarzucanych przestępstw i udzieliła częściowych wyjaśnień. Grozi jaj kara do trzech lat pozbawienia wolności. Prokuratura zastosowała wobec Katarzyny P. dozór policyjny oraz zakaz opuszczania kraju.

Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce

Firma działała od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia Amber Gold ogłosiła decyzję o likwidacji, nie wypłacając ulokowanych środków i odsetek tysiącom klientów firmy.

20 września Sąd Rejonowy Gdańsk-Północ ogłosił upadłość likwidacyjną Amber Gold spółki z o.o. w Gdańsku. Sąd wezwał jej wierzycieli do zgłoszenia wierzytelności do sędziego komisarza w sądzie w Gdańsku - mają oni na to czas do 25 grudnia.

Do końca września do prokuratury zgłosiło się ponad 8100 osób, które twierdzą, że firma jest im winna w sumie ponad 393 mln zł.