Prezydent Andrzej Duda rozmawiał nt. wydarzeń, do których doszło podczas Marszu Niepodległości i oczekuje na dalsze wyjaśnienia zarówno sprawy czynów chuligańskich jak i kwestii działań Policji - przekazał w piątek wiceszef prezydenckiej kancelarii Paweł Mucha.

W środę ulicami Warszawy przeszedł Marsz Niepodległości, zgodnie z zapowiedziami organizatorów, miał się on odbyć w formie zmotoryzowanej, ale jednak wielu uczestników wzięło w nim udział pieszo. Podczas Marszu doszło do starć między demonstrantami a policją; policja informowała m.in., że na rondzie de Gaulle'a w stronę policjantów poleciały kamienie i race; do jednego z mieszkań na Powiślu wrzucono race, co spowodowało pożar.

W trakcie marszu ranny został 74-letni fotoreporter Tomasz Gutry, mężczyzna trafił do szpitala postrzelony gumowym pociskiem, który utkwił mu w twarzy. Komendant stołeczny Policji nadinsp. Paweł Dobrodziej zapewnił po tym zdarzeniu, że policjanci używali broni gładkolufowej wobec chuliganów, a w przypadku fotoreportera był to "nieszczęśliwy wypadek".

Mucha był pytany w piątek w Radiu Plus, czy prezydent interesował się wydarzeniami, do których doszło podczas Marszu Niepodległości, w tym działaniami Policji.

"Cała sprawa na pewno wymaga wyjaśnienia, na pewno wymaga wyjaśnienia także kwestia z jednej strony tych wszystkich czynów, które miały charakter zakłócania porządku publicznego, czynów chuligańskich, ale z drugiej strony także kwestia działań Policji, zwłaszcza w znanej sprawie redaktora z +Tygodnika Solidarność+" - podkreślił Mucha.

Pytany, czy prezydent będzie chciał się spotkać z szefem MSWiA, by zażądać wyjaśnień oraz czy głowa państwa podejmie jakieś działania w związku ze zdarzeniami podczas Marszu Niepodległości, Mucha powiedział: "Prezydent w tej sprawie już toczył rozmowy i oczekuje także na dalsze wyjaśnianie tych spraw". Powtórzył, że chodzi zarówno o sprawy wybryków chuligańskich jak i zachowań policjantów.

"Mogę zapewnić, że jest w tej sprawie działanie prezydenta i prezydent oczekuje na pełne wyjaśnienie tych wszystkich sytuacji, które budzą wątpliwości w oczach opinii publicznej" - powiedział Mucha.