W tym roku z powodu pandemii nie przeprowadzono badań weterynaryjnych koni wożących turystów do Morskiego Oka. Ustalone wcześniej terminy badań na wiosnę i jesień zostały odwołane z uwagi na lockdown i czerwoną strefę – poinformował Tatrzański Park Narodowy (TPN).

"Na początku maja z powodu sytuacji epidemicznej zmuszeni byliśmy badania odwołać. Nie byliśmy w stanie w tym terminie zapewnić badań bezpiecznych i zgodnych z obowiązującymi w okresie epidemii wytycznymi. Szczególnie nie można było spełnić kryteriów zachowania dystansu społecznego pomiędzy lekarzami prowadzącymi badania, pomagającymi im współpracownikami, wolontariuszami oraz innymi osobami uczestniczącymi w przeprowadzeniu badań oraz fiakrami" – wyjaśnił Zbigniew Kowalski, odpowiedzialny z ramienia TPN za transport konny.

Po konsultacjach z zainteresowanymi stronami badania przełożono na 5-8 czerwca, ale i w tym terminie się nie odbyły. Ewentualny nowy termin badań, w zależności od sytuacji epidemicznej, miał być ustalony w ciągu kilku kolejnych tygodni. W związku z rozwojem pandemii transport konny wiosną został zawieszony i przywrócony w połowie maja.

Zdaniem fundacji "Viva!", która bierze udział w corocznych badaniach koni, można było zorganizować akcję podczas wakacji, kiedy nie obowiązywały obostrzenia, nie trzeba było nosić maseczek na świeżym powietrzu, a na wozach można było przewozić pełną dopuszczalną liczbę pasażerów. TPN tłumaczy jednak, że z powodu terminów urlopowych trudno było zapewnić kompletny, gwarantowany regulaminem zespół.

"Służby TPN w czasie wakacji kierowane są do zadań związanych z obsługą wzmożonego ruchu turystycznego. Dodajmy, że wówczas na Podhalu mieliśmy też do czynienia ze zwiększonym przyrostem zachorowań na covid-19 – kilkadziesiąt osób z Zakopanego i okolicznych miejscowości zachorowało, kilkaset trafiło na kwarantannę. Dlatego w korespondencji z +Vivą!+ wstępnie zaproponowaliśmy pierwszą połowę września, ale z powodu sytuacji związanej ze stanem epidemii nie podejmowaliśmy starań o uszczegółowienie terminu" – wyjaśnił Kowalski.

W kolejnym etapie rozmów TPN zaproponował zorganizowanie badań w ograniczonym zakresie, żeby móc je w ogóle przeprowadzić, ale na to Fundacja "Viva!" nie przystała i poinformowała, że lekarz weterynarii badająca konie z ramienia fundacji dysponuje czasem dopiero w drugiej połowie października. Już pod koniec sierpnia powiat tatrzański znalazł się w strefie żółtej, a później w czerwonej, co skutkowało kolejnymi obostrzeniami i komplikacjami w organizacji badań.

Jak zwrócił uwagę Kowalski, "zdecydowanie ważniejsze i bardziej miarodajne jest przebadanie koni przed sezonem wakacyjnym, kiedy to będą pracować najwięcej".

Wiceprezeska Fundacji "Viva!" Anna Zielińska przyznała, że badania po sezonie wakacyjnym nie mają żadnego sensu i wyjaśniła, że "określenie wpływu pracy na ich zdrowie jest możliwe tylko wtedy, jeśli badania są wykonywane przed sezonem i po sezonie, a ich wyniki porównywane ze sobą".

Zielińska ponadto zwróciła uwagę, że badania koni są w ogóle źle wykonywane, ponieważ często zwierzęta poddawane badaniom pokonują trasę do Morskiego Oka z pustym wozem. Aktywiści proponują, aby wówczas wozy wyładowywać workami z pisakiem.

"W związku z tym przesłaliśmy do TPN po raz kolejny pismo, zawierające postulaty prawidłowej organizacji badań koni. Domagaliśmy się badania koni po pokonaniu trasy z pełnym obciążeniem, np. w postaci zważonych worków z piaskiem, monitorowania czasu kursu, godzin poszczególnych badań, a także wykonywania indywidualnego badania ortopedycznego, które jest niezbędne do oceny stanu zdrowia zwierząt" – wyjaśniła Zielińska.

Anna Plaszczyk z Fundacji "Viva!" uważa, że Tatrzański Park Narodowy specjalnie nie przeprowadza badań koni.

"Po raz kolejny mamy sytuację, w której Tatrzański Park Narodowy robi wszystko, by nie robić nic w sprawie koni z Morskiego Oka" – dodała Plaszczyk.

TPN jednak argumentuje, że wpływ na nieprzeprowadzenie badań w tym roku – podobnie jak na wszystkie obszary ludzkiej działalności w Polsce i na świecie – miała pandemia.

"Fundacja +Viva!+ jako podmiot corocznych badań uczestniczyła we wszystkich ustaleniach i zna wszelkie powody, dla których ich przeprowadzenie mimo dobrej woli TPN nie było możliwe" – zakończył Kowalski.

Transport konny na drodze do Morskiego Oka od wielu lat budzi kontrowersje obrońców praw zwierząt, którzy domagają się jego likwidacji. Ich zdaniem konie pracujące przy transporcie turystów są zmuszane do pracy ponad ich siły. Obrońcy praw zwierząt, opierając się na wykonanej przez siebie ekspertyzie i twierdzą, że wozy wypełnione turystami są przeciążone. Z tezami aktywistów nie zgodzili się jednak specjaliści, w tym lekarze weterynarii, hipolodzy czy Związek Hodowców Koni. Przeczą też im badania wykonywane przed każdym letnim sezonem turystycznym. Dobrostan koni pracujących przy transporcie turystów jest stale monitorowany przez służby TPN.(PAP)

autor: Szymon Bafia