W czwartek w negocjacjach między Parlamentem Europejskim i niemiecką prezydencją zawarto porozumienie w sprawie mechanizmu dotyczącego warunkowości i praworządności w budżecie UE. Decyzje w ramach mechanizmu mają być podejmowane większością kwalifikowaną.

"Biały dym. Przełom w rozmowach trójstronnych w sprawie mechanizmu warunkowości i praworządności. Wstępne porozumienie to ważny krok naprzód dla Unii Europejskiej i najważniejszy kamień milowy w toczących się negocjacjach w sprawie pakietu unijnego budżetu" - poinformował rzecznik niemieckiej prezydencji w Radzie UE Sebastian Fischer na Twitterze.

Porozumienie jest wstępne, bo uzgodniony kompromis musi zostać w następnym kroku formalnie przyjęty przez Parlament Europejski i Radę UE (ministrów UE).

Satysfakcję z jego zawarcia w czwartek wyraził niemiecki ambasador przy UE Michael Clauss. "To ważny kamień milowy w naszych staraniach o sfinalizowanie kolejnego długoterminowego budżetu UE i pakietu naprawczego. Nowy mechanizm warunkowości wzmocni ochronę budżetu UE w przypadku, gdy naruszenie zasad praworządności prowadzi do niewłaściwego wykorzystania funduszy UE" - powiedział.

Zgodnie z porozumieniem decyzję o uruchomieniu mechanizmu warunkowości wobec kraju UE będzie podejmowała Komisja Europejska. Następnie Rada będzie miała miesiąc na podjęcie decyzji (trzy miesiące w wyjątkowych przypadkach) kwalifikowaną większością głosów. Decyzja taka - jak wskazali sygnatariusze porozumienia - może zakładać zablokowanie wypłaty funduszy unijnych dla kraju UE.

Większość kwalifikowana w Radzie jest osiągnięta wtedy, gdy spełnione są dwa warunki. Po pierwsze, gdy 55 proc. państw członkowskich głosuje „za”. W praktyce oznacza to 15 z 27 państw. Po drugie, wniosek muszą poprzeć państwa członkowskie reprezentujące co najmniej 65 proc. ogółu ludności UE.

"Stworzyliśmy mechanizm umożliwiający UE zaprzestanie finansowania rządów, które nie szanują naszych wartości, takich jak praworządność" - powiedział w czwartek na wideokonferencji prasowej w Brukseli jeden z negocjatorów PE, fiński europoseł Petri Sarvamaa (Europejska Partia Ludowa).

Negocjatorzy Parlamentu Europejskiego podkreślali w rozmowie z dziennikarzami, że udało im się uzgodnić, aby nowy mechanizm miał zastosowanie nie tylko w przypadku niewłaściwego wykorzystania funduszy UE, takiego jak korupcja lub oszustwa, ale też "aspektów systemowych związanych z podstawowymi wartościami UE, których wszystkie państwa członkowskie muszą przestrzegać, takich jak wolność, demokracja, równość i poszanowanie praw człowieka, w tym praw mniejszości".

Wskazywali, że udało im się uzyskać konkretny zapis, który zawiera zakres naruszeń i wymienia m.in. "zagrożenie niezawisłości wymiaru sprawiedliwości" czy "brak korekty arbitralnych, niezgodnych z prawem decyzji".

"Nie poszliśmy na kompromis w sprawie wartości. Zadbaliśmy o to, aby praworządność była postrzegana w kontekście wszystkich wartości UE zapisanych w traktatach, takich jak niezawisłość sądownictwa. Mechanizm obejmie każde naruszenie praworządności: od naruszeń indywidualnych po naruszenia systemowe lub powtarzające się, w przypadku których nie istniał dotychczas żaden mechanizm" - powiedział Sarvamaa.

Podkreślali również, że oszustwa podatkowe i uchylanie się od opodatkowania są uważane za możliwe naruszenia, które mogą skutkować uruchomieniem procedury.

Europosłowie wskazywali również, że udało im się zachować silny aspekt prewencyjny mechanizmu, ponieważ "nie tylko można go uruchomić, gdy okaże się, że naruszenie ma bezpośredni wpływ na budżet, ale także wtedy, gdy istnieje poważne ryzyko, że może go mieć". Ich zdaniem mechanizm dzięki temu zapobiegnie sytuacjom, w których fundusze UE mogłyby finansować działania sprzeczne z unijnymi wartościami.

Negocjatorzy PE poinformowali też na konferencji prasowej, że udało im się skrócić czas, jaki instytucje UE będą miały na przyjęcie środków przeciwko państwu członkowskiemu w przypadku stwierdzenia ryzyka naruszenia praworządności, do maksymalnie 7-9 miesięcy (z 12-13 miesięcy, o które pierwotnie wnioskowała Rada).

Aby zapewnić, że beneficjenci końcowi, którzy są zależni od wsparcia UE - tacy jak studenci, rolnicy lub organizacje pozarządowe - nie zostaną ukarani za działania swoich rządów, europosłowie w negocjacjach nalegali, aby mogli złożyć skargę do Komisji za pośrednictwem platformy internetowej, która ma pomagać im w zapewnieniu, że otrzymają należne kwoty.

„Dla nas było kluczowe, aby beneficjenci końcowi nie zostali ukarani za wykroczenia swoich rządów i aby nadal otrzymywali obiecane im fundusze, na których polegają, nawet po uruchomieniu mechanizmu warunkowości. Możemy z dumą powiedzieć, że osiągnęliśmy silny system, który zagwarantuje ich ochronę” - poinformowała na konferencji współsprawozdawczyni projektu w PE, hiszpańska europosłanka Eider Gardiazabal Rubial (Socjaliści i Demokraci). Nie przedstawiła jednak szczegółów tych zapisów.