Przedstawiciele opozycji przeważnie negatywnie ocenili zmiany w noweli o ochronie zwierząt zapowiedziane w poniedziałek przez rząd. KO jako jedyna oceniła, że idą one w dobra stronę. PiS podkreśla, że są odpowiedzią na krytykę wprowadzanej ustawy, i że jest otwarte na dyskusję.

W poniedziałek premier Mateusz Morawiecki i minister rolnictwa Grzegorz Puda zapowiedzieli przesunięcie wejścia w życie zakazu hodowli zwierząt na futra oraz ograniczenia uboju rytualnego na styczeń 2022 r. Przedstawiciele rządu zapowiedzieli też odszkodowania dla hodowców, zachowanie uboju rytualnego drobiu oraz powstanie Państwowej Inspekcji Ochrony Zwierząt.

Senat zajmie się we wtorek nowelizacją ustawy o ochronie zwierząt. Senatorowie wysłuchają m.in. stanowiska Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, która opowiedziała się na poniedziałkowym posiedzeniu za odrzuceniem noweli. Komisja zdecydowała, że zgłoszone przez wicemarszałka Senatu Marka Pęka (PiS) poprawki zostaną przedstawione jako wniosek mniejszości.

Pęk złożył poprawki zapowiedziane wcześniej przez premiera Mateusza Morawieckiego, zakładające m.in. że zakaz hodowli zwierząt na futra oraz zmiany dotyczące uboju rytualnego wejdą w życie od 1 stycznia 2022 r. Poprawki dotyczą także m.in. rekompensat dla ograniczonych przez nowelę branż.

PAP zapytała w poniedziałek przedstawicieli frakcji politycznych o ocenę nowych rozwiązań zapowiedzianych przez szefa rządu i szefa resortu rolnictwa.

Wicerzecznik PiS Radosław Fogiel powiedział PAP, że poprawki, które zapowiedział w poniedziałek premier m.in. wydłużenie vacatio legis do 1 stycznia 2022 roku czy powołanie Państwowej Inspekcji Zwierząt to odpowiedź na niektóre zastrzeżenia krytyków ustawy o ochronie zwierząt. "Cały czas mówiliśmy, że jesteśmy otwarci na dyskusję, chcemy, żeby ta ustawa była skuteczna, egzekwowana, ale jednocześnie skuteczne prawo musi być prawem, które jest zrozumiałe i akceptowane i to staramy się osiągać" - powiedział Fogiel.

"Kluczowe kwestie tej ustawy, tzn. zwiększenie ochrony zwierząt - na pewno się z nich nie wycofamy" - podkreślił.

Kazimierz Plocke poseł KO zasiadający w sejmowej komisji rolnictwa ocenił, że propozycja zachowania uboju rytualnego drobiu bez zmian wydaje się być "rozwiązaniem, które satysfakcjonuje branżę". "Natomiast jest jeszcze do dopracowania kwestia dotycząca uboju rytualnego bydła. Oczekujemy rozstrzygnięcia, które będzie dla całego sektora rolnego do przyjęcia" - podkreślił.

"Wydaje się, że to (propozycje rządu - PAP) krok w dobrym kierunku, choć nie do końca satysfakcjonujące" - ocenił Plocke. Mówiąc o pozostałych zmianach ocenił, że są one "działaniami wyprzedzającymi wynikającymi z dyskusji" nad kształtem rozwiązań prawnych dot. ochrony zwierząt.

"Co do kwestii vacatio legis i odszkodowań, to wymaga dokładnego przeanalizowania i określenia jaka powinna być wielkość odszkodowań z budżetu państwa - tego nie ma na dziś. W każdym razie te propozycje idą w kierunku poprawienia prawa, które było przyjęte w Sejmie" - powiedział poseł KO.

Posęł PSL Marek Sawicki oceniając propozycje zmian w noweli o ochronie zwierząt, stwierdził, że "to prosta droga do krachu gospodarczego".

"Oni mówią, że produkcję trzeba wygasić a rolnikom dać rekompensaty - nie wiadomo jak i kiedy - to jest zwyczajna ignorancja. Dobrobyt wytwarza się w produkcji i w handlu, a nie w rekompensatach. Rolnicy nie chcą rekompensat, chcą produkować" - podkreślił Sawicki.

Oceniając zapowiedź powołania Państwowej Inspekcji Ochrony Zwierząt, Sawicki zauważył, że już funkcjonuje inspekcja weterynaryjna. "Po co kolejna służba, za którą podatnicy będą płacić. Niech zaczną finansować inspekcję weterynaryjną na właściwym poziomie i od niej wymagać. Nie potrzebne są nowe inspekcje" - powiedział Sawicki.

Mówiąc o nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt podkreślił, że są to "rozwiązania, które nie tylko wykończą polskie rolnictwo, ale założą też pętlę na szyję bankom spółdzielczym". "Już dziś nie chcą one zawierać stałych kontraktów z rolnikami i przetwórcami, bo europejskie fast foody nie kupią wołowiny, ani drobiu, jeżeli nie będą one wytwarzane w systemie uboju religijnego, gdyż są ukierunkowane na mięso koszerne i halal. A to Europa kupuje od nas 80 proc. mięsa - także tego halal i koszer" - ocenił b. minister rolnictwa.

"Nie można sobie pozwolić, żeby grupa ignorantów likwidowała polskie rolnictwo, bo rolnictwo to system naczyń połączonych - to nie jest tylko kwestia produkcji drobiu i wołowiny, to też jest kwestia produkcji pasz, produkcji zbóż, kwestia zapatrzenia całego rolnictwa w maszyny i środki do produkcji rolnej" - ostrzegł poseł PSL.

Szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski powiedział PAP, że Lewica zajmie stanowisko ws. zapowiadanych przez premiera poprawek po tym jak zobaczy konkretne poprawki. "Widać wyraźnie, że PiS już nie jest taki entuzjastyczny, jeżeli chodzi o ochronę zwierząt, próbuje kręcić i miota się wycofując się powoli z zapisów, które sam przyjął. My jako Lewica mamy jasna stanowisko, uważamy, że ochrona zwierząt to jest ważny element życia i nie powinniśmy z niego rezygnować" - powiedział Gawkowski.

Szef koła Konfederacja Jakub Kulesza pytany, czy zapowiadane przez premiera poprawki zmieniają krytyczne nastawienie jego formacji do ustawy o ochronie zwierząt odparł, że "premier Morawiecki wykazał się dyletanctwem, nie rozumiejąc jak działa proces legislacyjny".

"W Sejmie, gdzie premier z uwagi na większość PiS miał możliwość wprowadzenia poprawek, ta ustawa została przepchnięta kolanem, w sposób ordynarny, bez dopuszczenia strony społecznej. Teraz ustawa jest w Senacie i tam PiS nie ma większości, więc jedyna możliwość wpłynięcia na kształt ustawy przez premiera, to poproszenie prezydenta, by ustawę zawetował i ewentualne ponowne rozpoczęcie pracy nad tą ustawą. Każdy inny scenariusz to jest wprowadzenie przez premiera obywateli, przede wszystkim rolników w błąd" - powiedział Kulesza.