Wtedy, gdy mówiłem, że sytuacja z epidemią jest łagodniejsza, była łagodniejsza zarówno w Polsce, jak i we wszystkich krajach Europy – skomentował w czwartek swoją wypowiedź z początku lipca, gdy mówił, że koronawirus jest w odwrocie.

Premier na początku lipca, namawiając do tego, by Polacy wzięli udział w II turze wyborów prezydenckich, stwierdził, że wirus jest w odwrocie i nie trzeba się już go bać.

Zapytany w czwartek o to, czy nie powinien przeprosić Polaków za to, że przekonywał, że koronawiurs nie jest już groźny, odpowiedział: "Warto popatrzeć na wykres, gdy wirus rzeczywiście w całej Europie i Polsce był w odwrocie. Przypomnijmy sobie sytuację z czerwca. Wtedy likwidowaliśmy praktycznie wszystkie istotne obostrzenia, wtedy gospodarka wracała do życia, wtedy z powrotem otwieraliśmy różne obszary gospodarki, właściwie wszyscy się tego domagali i to było bardzo zasadne".

Premier nawiązał też do słów ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, który chwilę wcześniej na konferencji prasowej zabierał głos.

"Następowało (wtedy – PAP) zmniejszenie baz izolatoriów, zmniejszenie bazy szpitalnej. Widzieliśmy zmniejszenie wykorzystania szpitali jednoimiennych. Jednocześnie (...) w tym właśnie czasie, kiedy wspominałem o tym, że sytuacja jest łagodniejsza, była łagodniejsza zarówno w Polsce, jak i we wszystkich krajach Europy" – wyjaśnił.

Dodał, że wtedy liczba ozdrowieńców przekraczała liczbę osób zakażonych. "Latem (...) wirus osłabł i niektórzy nawet wnioskowali, że etap drugiej fali nie nadejdzie" – zaznaczył.(PAP)

Autorka: Klaudia Torchała, Bartłomiej Figaj