Różne aspekty reformy wymiaru sprawiedliwości budzą poważne obawy dotyczące praworządności, szczególnie jeśli chodzi o niezawisłość sądów - pisze na temat Polski w swym raporcie Komisja Europejska. Dokument wskazuje też na zastrzeżenia dotyczące CBA oraz mediów.

W pierwszym tego typu dokumencie, który dotyczy wszystkich 27 państw członkowskich, KE podkreśla, że UE jest oparta o zestaw wspólnych wartości, do których zaliczają się prawa podstawowe, demokracja i praworządność.

"Żadna demokracja nie może się rozwijać bez niezależnych sądów gwarantujących ochronę praw podstawowych i wolności obywatelskich, bez aktywnego społeczeństwa obywatelskiego oraz wolnych i pluralistycznych mediów" - czytamy.

Do ogólnego sprawozdania dołączono aneksy odnoszące się do wszystkich państw członkowskich. Ten dotyczący Polski liczy 25 stron. KE przypomina w nim, że reformy wymiaru sprawiedliwości, które są wprowadzane od 2015 roku, budziły jej poważne obawy.

"Reformy, które miały wpływ na Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy, sądy powszechne, Krajową Radę Sądownictwa i prokuraturę, zwiększyły wpływ władzy wykonawczej i ustawodawczej na wymiar sprawiedliwości, a tym samym osłabiły niezawisłość sędziów" - napisano.

Ocena ta nie jest nowa. Ona właśnie spowodowała wszczęcie w 2017 roku przez KE procedury z art. 7 unijnego traktatu przeciw Polsce, która toczy się do dziś.

KE pisze w sprawozdaniu również o systemie zapobiegania korupcji. Jej zdaniem są w nim słabości dotyczące oświadczeń majątkowych oraz lobbingu. W raporcie wskazano też na obawy dotyczące niezależności Centralnego Biura Antykorupcyjnego (CBA), w kontekście jego podporządkowaniu rządowi.