Szóstym kandydatem na przewodniczącego klubu Koalicji Obywatelskiej jest Rafał Grupiński, szef klubu PO w kadencji 2011-15 - wynika z informacji PAP. Większość kandydatów ma już zebrane wymaganych 60 podpisów z poparciem.

Oficjalnymi kandydatami na przewodniczącego klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej są Cezary Tomczyk, Urszula Augustyn, Arkadiusz Myrcha i Sławomir Neumann. Wszyscy oni, jak wynika z informacji PAP, mają już zebrane wymagane 60 podpisów.

Podpisy zbierane są także pod kandydaturami wicemarszałek Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, a także, wynika z informacji PAP, Rafała Grupińskiego.

Grupiński jest jednym z najbardziej doświadczonych parlamentarzystów PO. W pierwszym rządzie Donalda Tuska (2007-11) był sekretarzem stanu w kancelarii premiera, ale musiał opuścić stanowisko po tzw aferze hazardowej w 2009 roku. Był wówczas kojarzony z frakcją Grzegorza Schetyny.

Jednak po kolejnych wygranych wyborach, w 2011 roku, został przewodniczącym klubu parlamentarnego PO dzięki poparciu Donalda Tuska. Jako szef klubu był dobrze oceniany przez posłów, choć niektórzy obarczali go współodpowiedzialnością m.in. za nieobecność kilku posłów w głosowaniu nad wnioskiem o postawienie przed Trybunałem Stanu Zbigniewa Ziobry.

Obecnie Grupiński nie jest szczególnie silnie wiązany z żadną frakcją w PO. Jest jednym z wiceprzewodniczących klubu KO i szefem regionu wielkopolskiego Platformy. Był m.in. szefem komisji wyborczej w prawyborach prezydenckich w PO w końcu ubiegłego roku.

Oficjalnie terminu wyborów nowego przewodniczącego klubu Koalicji Obywatelskiej jeszcze nie ma; funkcję tę wciąż pełni lider PO Borys Budka. Polityk wielokrotnie deklarował jednak, że nie zamierza łączyć stanowisk w partii i klubie, i ma zrezygnować z szefowania w klubie KO.

Choć Budka już kilkakrotnie deklarował, że chciałby, aby zmiany w klubie nastąpiły szybko, to wciąż nie jest pewne, czy nowego przewodniczącego uda się wyłonić jeszcze we wrześniu. Najbliższe posiedzenie klubu Koalicji planowane jest na 25 września na godz. 15.

Zbiórka podpisów nie oznacza, że na szefa klubu wystartuje cała szóstka kandydatów. Jak mówili PAP posłowie KO, czasem jest tak, że stronnicy poszczególnych kandydatów próbują w ten sposób przekonać swych faworytów do startu.