Prospekt Zwycięzców zalał wczoraj tłum Białorusinów. Marsz do pomnika Mińsk Miasto-Bohater, a później przed pałac prezydencki, zamienił się w wielką manifestację przeciw dyktatorskim rządom Alaksandra Łukaszenki. Jak podaje Radio Swaboda, mogło w niej wziąć udział nawet 200 tys. osób.
Niedziele tradycyjnie stają się dniami największych manifestacji. Podobnie było przed tygodniem, gdy Białorusini zalali plac Niepodległości. Według informacji MSW podanych wczoraj wieczorem zatrzymano 140 osób. Nikogo to jednak nie przestraszyło.
Świat obiegło za to nagranie, na którym widać, jak kilku kobietom udaje się wyrwać z rąk OMON-u dwudziestokilkuletniego chłopaka pakowanego do awtozaka (kibitki na zatrzymanych). Po krótkiej szarpaninie siły bezpieczeństwa po prostu odpuściły.
– Jesteśmy tu na twoje urodziny – krzyczano pod pomnikiem Mińsk Miasto-Bohater pod adresem prezydenta. Pod jego pałacem nawoływano, by wyszedł do tłumu.
Tydzień temu Łukaszenka po rozejściu się manifestujących dziękował oddziałom specjalnym MSW za to, że poradziły sobie z „puczystami”. Wczoraj nie miał odwagi, by porozmawiać z Białorusinami.
Wczoraj siły MSW na początku próbowały powstrzymać łączenie się ludzi w duże grupy. Jednak na tym etapie rewolucji wydaje się to być już niemożliwe. Łapanki nie są w stanie zniechęcić Białorusinów.