Hiszpański dziennik “El Pais” w dwóch opublikowanych w środę artykułach twierdzi, że prezydent Rosji Władimir Putin chroni reżim Aleksandra Łukaszenki. Madrycka gazeta cytuje m.in. Swiatłanę Aleksijewicz, wskazując, że noblistka z Białorusi obawia się represji ze strony dyktatora.

W korespondencji z Mińska “El Pais” zauważa, że pomimo masowych protestów trwających na terenie całej Białorusi od 9 sierpnia Łukaszenka w dalszym ciągu zamierza pozostawać u władzy “opierając się na Moskwie”. Gazeta przekazuje, że Kreml udziela reżimowi w Mińsku wsparcia w celu kontrolowania mediów i szerzenia dezinformacji.

“Opresyjny aparat białoruski utrudnia drukowanie gazet, blokuje strony internetowe oraz rekrutuje rosyjski personel do państwowych mediów” - napisała madrycka gazeta.

Z kolei w przeprowadzonym przez “El Pais” wywiadzie z Aleksijewicz, noblistka wskazała na bliskie związki pomiędzy prezydentami Rosji i Białorusi. Zaznaczyła, że Putin popiera Łukaszenkę.

“Być może cywilizowany świat powinien wpłynąć na Putina. Nie wiem jak. Ale nie powinni nas zostawiać samych. (…) Oni dwaj (Putin i Łukaszenka – PAP) trzymają się razem” - powiedziała Aleksijewicz w rozmowie telefonicznej z dziennikarzami hiszpańskiej gazety.

“El Pais” odnotowuje, że obecna podczas rozmowy przyjaciółka pisarki zauważyła, że Aleksijewicz mogą spotkać represje ze strony reżimu za to, że ujawnia sytuację na Białorusi mediom zagranicznym. Sama pisarka przyznała, że choć nie zamierza emigrować, to nie czuje się bezpieczna w swoim kraju.

“W każdej chwili mogą zapukać do moich drzwi, przyjść i mnie aresztować” - powiedziała, oceniając, że społeczeństwo białoruskie “nie posiada jeszcze wystarczających sił do zapewnienia demokracji”.

Opowiadając się za ustanowieniem tymczasowego prezydenta i organizacją ponownych uczciwych wyborów prezydenckich Aleksijewicz zaznaczyła, że ewentualny sukces białoruskiej opozycji jest postrzegany przez Kreml jako zagrożenie.

“Jeśli my wygramy, wówczas Rosjanie zaczną się wzajemnie pytać, dlaczego są (w takiej sytuacji – PAP) i zacznie się u nich to samo, co obecnie dzieje się u nas” - podsumowała Swiatłana Aleksijewicz.

Trwa ładowanie wpisu