Prezydent Andrzej Duda skieruje w środę list do członków Rady Praw Człowieka ONZ z apelem, żeby nie być obojętnym na sytuację na Białorusi - poinformował szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski. To będzie pierwszy list w obronie ludzi na Białorusi na tak szeroką skalę - podkreślił.

"Dzisiaj będzie bardzo ważna inicjatywa pana prezydenta. Pan prezydent skierował list do wszystkich krajów członkowskich Rady Praw Człowieka ONZ. Polska jest krajem członkowskim Rady Praw Człowieka. Prezydent napisał dzisiaj do wszystkich 47 państw z całego świata, członków Rady Praw Człowieka ONZ specjalne pismo, apel o to, żeby nie być obojętnym na sytuację na Białorusi, żeby zabierać głos, żeby w swoich środowiskach, na swoich kontynentach, na całym świecie sprawa Białorusi stała się sprawą, o którą będziemy się troszczyć, jako wspólnota międzynarodowa" - powiedział Szczerski w TVP Info.

Jak mówił, chodzi o to, "żeby przede wszystkim zadbać o prawa człowieka i wolności obywatelskie na Białorusi". "Taki list dzisiaj pan prezydent skieruje do wszystkich państw członkowskich Rady Praw Człowieka ONZ, które razem z Polską, w tym ważnym gremium światowym zasiadają" - podkreślił.

Szczerski wskazał, że prezydent "wykonuje obowiązek moralny Polski wobec Białorusi na arenie międzynarodowej". "Ktoś musi świat budzić, jak widać świat nie jest specjalnie zainteresowany sytuacją na Białorusi. Polska ten świat budzi, pan prezydent Andrzej Duda budzi tym listem, bo jak powiedziałem to jest 47 państw ze wszystkich kontynentów, to jest struktura ONZ, więc rzeczywiście to będzie pierwszy na tak szeroką skalę list wysłany w obronie ludzi na Białorusi" - zaznaczył.

Podkreślił, że "po to pan prezydent pisze ten list, żeby świat nie milczał, żeby świat dowiedział się o tym". "Najważniejsze jest przełamanie bariery braku informacji, bariery osamotnienia. Białorusini nie mogą być dzisiaj samotni i pan prezydent robi dzisiaj wszystko, żeby Białorusini nie czuli się samotni w świecie, stąd także ten list do członków Rady Praw Człowieka ONZ" - wskazał prezydencki minister.

Szef gabinetu prezydent pytany, czy zaskoczyło go wtorkowe oświadczenie 27 państw UE w sprawie sytuacji na Białorusi, odpowiedział: "zaczynamy powoli budzić Europę ws. Białorusi". "To bardzo dobrze, że ostatecznie inicjatywa Polska, pana ministra (spraw zagranicznych Jacka) Czaputowicza, żeby zwołać posiedzenie ministrów spraw zagranicznych UE wreszcie odniosła skutek. Jak słyszałem, będzie takie posiedzenie" - dodał.

Jak podało MSZ w środę na Twitterze, w odpowiedzi na apel Polski, w najbliższy piątek odbędzie się nadzwyczajna wideokonferencja ministrow SZ państw UE poświęcona sytuacji na Białorusi.

Szczerski zaznaczył, że oświadczenie UE było "negocjowane wczoraj ze wszystkimi stolicami". "Dobrze, że te polskie inicjatywy budziły świat, budziły Europę ws. Białorusi i powoli zaczynają odnosić skutek. Aczkolwiek rzeczywiście powoli. Unia Europejska straciła kolejną okazję do tego, żeby pokazać, że jest w stanie być aktorem polityki międzynarodowej, bo gdyby zareagowała szybciej, takim aktorem by się stała. Dzisiaj te działania unijne są rzeczywiście wymuszone przez takie kraje aktywne, jak Polska" - ocenił.

Na pytanie, czemu działania Unii są takie powolne, przypomniał, że "tak samo było, gdy Rosja napadła na Gruzję". "Trwało to jeszcze dłużej, żeby w ogóle obudzić Europę" - wskazał.

"To jest ta słabość, która jest oczywistą słabością wewnątrzeuropejską. Jest bardzo dużo sprzecznych interesów, zwłaszcza wszystko to, co dzieje się na obszarze, który niektóre państwa europejskie, w tym duże stolice, uznają za strefę wpływów Rosji, to wtedy cofają się z różnego rodzaju działaniami, dlatego że mają zupełnie inne interesy i niekoniecznie to, co jest w hasłach o prawach człowieka i obrony wolności, wygrywa z interesami, które są geopolitycznymi interesami niektórych państw europejskich i one rzeczywiście tutaj są powściągliwe" - zauważył Szczerski.

Zwrócił uwagę, że mamy do tego "sytuację szczególną". "Niemcy są krajem przewodniczącym UE. Myślę, że także Niemcy miały duży wpływ na to, żeby Europa wyhamowywała swoje reakcje. Wczoraj w Moskwie był minister spraw zagranicznych Niemiec, to jest bardzo warte odnotowania, że rzeczywiście te rozmowy przede wszystkim odbył w Moskwie wczoraj szef dyplomacji państwa sprawującego prezydencję w Unii Europejskiej" - dodał.

Zaznaczył, że Polska "robi wszystko dzisiaj, żeby nie popełnić tego katastrofalnego błędu, jaki popełnił Bronisław Komorowski i Radosław Sikorski, którzy pozwolili się wykluczyć z procesu pokojowego na Ukrainie". "To wtedy Sikorski i Komorowski pozwolili na to, by wykluczyć nas z kluczowego procesu, jakim jest pokój na Ukrainie. Dzisiaj spróbujemy tego błędu nie ponowić" - mówił Szczerski. Ocenił, że ta "największa katastrofa polskiej dyplomacji po roku 89 ciągnie się za nami do dzisiaj".

Od niedzieli w Mińsku i innych miejscach na Białorusi dochodzi do protestów przeciwko sfałszowaniu wyników wyborów prezydenckich. Według MSW, tylko w niedzielę i poniedziałek zatrzymano w całym kraju ponad pięć tysięcy osób.

Rada Praw Człowieka ONZ jest organem pomocniczym Zgromadzenia Ogólnego ONZ działającym od 2006 roku. Zastąpiła Komisję Praw Człowieka ONZ, przejmując większość jej funkcji, co miało przede wszystkim służyć poprawie efektywności działania tego organu. Siedziba Rady mieści się w Genewie.