Joe Biden ogłosił we wtorek, że jego kandydatką na wiceprezydenta będzie senator z Kalifornii Kamala Harris. Kandydaci na prezydenta i wiceprezydenta USA mają formalnie otrzymać nominacje w przyszłym tygodniu, podczas konwencji Partii Demokratycznej.

55-letnia Harris była konkurentką byłego wiceprezydenta Bidena w prawyborach wyłaniających kandydata na najwyższy urząd w Stanach Zjednoczonych. Będzie ona pierwszą Afroamerykanką reprezentującą jedną z dwóch głównych partii politycznych w Ameryce, która będzie kandydowała na stanowisko wiceprezydenta USA.

Joe Biden już od pewnego czasu zapowiadał, że chce, aby jego kandydatem na wiceprezydenta była kobieta.

Harris sprawowała wcześniej funkcję prokurator generalnej Kalifornii oraz prokurator okręgowej w San Francisco. Zajmowała się w swej pracy m.in. reformą wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych, poprawą opieki zdrowotnej dla Afroamerykanów oraz walką z nierównościami dochodowymi w Stanach Zjednoczonych.

Kiedy w roku 2017 Harris została senatorem USA zyskała popularność dzięki wnikliwemu analizowaniu kandydatur osób nominowanych do Białego Domu. Od byłego prokuratora generalnego Jeffa Sessionsa poprzez sędziego Sądu Najwyższego Bretta Kavanaugha i prokuratora generalnego Williama Barra po dyrektor CIA Ginę Haspel.

Jak podkreślają amerykańscy obserwatorzy, decyzja 77-letniego Bidena nadaje różnorodności jego kampanii wyborczej w walce o Biały Dom zarówno pod względem rasy, płci i wieku. Za strategiczny uważają też wybór osoby reprezentującej umiarkowane skrzydło Partii Demokratycznej.

W ostatnich miesiącach wspierała ona mocno Bidena, uczestnicząc w jego kampanii wyborczej, poczynając od wirtualnych wydarzeń politycznych z wyborcami w stanach, które mogą zadecydować o losie prezydentury po imprezy taneczne z udziałem potencjalnych zwolenników.

"Kiedy Kamala była prokuratorem generalnym, ściśle współpracowała z Beau" - napisał na Twitterze Biden, w nawiązaniu do jego zmarłego na raka mózgu syna, Beau Bidena. Był on prokuratorem generalnym w stanie Delaware.

"Patrzyłem jak rozprawiają się z wielkimi bankami, wspierają ludzi pracy i chronią kobiety i dzieci przed wykorzystywaniem. Byłem wtedy dumny i teraz jestem dumny, że mam ją jako partnerkę w tej kampanii" - napisał na Twitterze były wiceprezydent USA.