To jest czas, żeby te konwencję wypowiedzieć - mówił w środę o tzw. konwencji stambulskiej wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. Zapewnił, że polskie państwo chroni pokrzywdzonych przemocą i nie potrzebujemy zagrażającej tożsamości rodziny "lewackiej otoczki".

Ministerstwo Sprawiedliwości skierowało w poniedziałek do resortu rodziny wniosek o podjęcie prac nad wypowiedzeniem konwencja o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (tzw. konwencji stambulskiej). Szef resortu Zbigniew Ziobro, uzasadniając swoją decyzję, argumentował, że w konwencji znajdują się zapisy "o charakterze ideologicznym", z którymi jego resort się nie zgadza. Zdaniem Ziobry, w dokumencie nie ma żadnych rozwiązań w zakresie ochrony kobiet przed przemocą, których Polska by nie spełniała, a w niektórych obszarach polskie standardy są wyższe niż te przewidziane przez konwencję.

Zapytany o tę konwencję w środę w Telewizji Republika wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta, mówił, że za szczytnymi celami, takimi jak walka z przemocą, kryją się w niej skrajnie lewicowe hasła związane z płcią społeczno-kulturową.

"Jest taka narracja skrajnej lewicy, że dopóki nie było tej konwencji, to wręcz można było bić kobietę, to nie są Himalaje hipokryzji, ale skrajna głupota" – powiedział. Podkreślił, że przed rokiem 2015 polski kodeks karny zawierał "szereg przepisów" dotyczących przestępstw związanych z seksualnością i przestępstw, których doświadczają najczęściej kobiety, w tym także przemocy domowej. Przypomniał, że w ostatnich czterech latach "udało się ten standard podwyższyć" m.in. poprzez uchwalenie ustawy antyprzemocowej. Przypomniał także, że powstała sieć placówek pomocy pokrzywdzonym.

"Ten standard w Polsce jest zdecydowanie wyższy od tego, co wymagane jest konwencją" – ocenił. "Ten realny cel jest przez Polskę wykonany i my nie potrzebujemy żadnej konwencji, żeby chronić kobiety, żeby chronić słabszych przed przemocą, bo to jest naturalne zobowiązanie każdej władzy, żeby słabsi byli chronieni, a silniejsi nie pastwili się nad słabszymi, tylko musieli stawić czoła państwu, które będzie w obronie słabszych stawać" – zapewnił.

"To jest czas, żeby te konwencję wypowiedzieć" – ocenił. "Polskie państwo chroni pokrzywdzonych przemocą i nie potrzebujemy tej lewicowej, zagrażającej tożsamości rodziny, zagrażającej tak naprawdę spójności naszego społeczeństwa i naszej tradycji lewackiej otoczki, która próbuje wkroczyć bocznymi drzwiami do porządku prawnego" – dodał.

Konwencja Rady Europy z 2011 r. o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (tzw. konwencja stambulska) ma chronić kobiety przed wszelkimi formami przemocy oraz dyskryminacji; oparta jest na idei, że istnieje związek przemocy z nierównym traktowaniem, a walka ze stereotypami i dyskryminacją sprawiają, że przeciwdziałanie przemocy jest skuteczniejsze. Polska podpisała konwencję w grudniu 2012 r., a ratyfikowała - w 2015 r. (PAP)