Do 1000 euro kary za brak maseczki w miejscu zamkniętym, gdzie jej noszenie jest konieczne, zatrzymywanie środków transportu, czyli autobusów i pociągów, jeśli nie ma jej nawet jeden pasażer - te surowe przepisy wprowadziły władze regionu Kampania na południu Włoch.

Rozporządzenie zaostrzające zasady reżimu sanitarnego w czasie pandemii koronawirusa podpisał gubernator regionu Vincenzo De Luca. W ostatnich miesiącach ten wyrazisty polityk z Neapolu zasłynął z ostrej walki z tymi, którzy nie przestrzegają wymogu dystansu społecznego i nie noszą maseczek.

W tych dniach nazwał on "idiotami" i "kretynami" tych młodych ludzi, którzy piją z tych samych szklanek i nie noszą maseczek tam, gdzie powstają duże skupiska.

De Luca zarządził, że pasażer środka transportu bez maseczki ma zostać z niego wyprowadzony i ukarany grzywną. Ponadto nakazał siłom porządkowym prowadzenie rygorystycznych kontroli we wszystkich miejscach, gdzie gromadzą się ludzie i gdzie dochodzi do łamania przepisów.

Inny przepis umożliwia zaś zamknięcie na 30 dni sklepu, baru czy innej placówki, w której maseczki nie noszą właściciele, personel bądź klienci.

W Kampanii, jak się zauważa, rosną obawy przed drugą falą epidemii; po pierwszej, stosunkowo łagodnej. Obecne zaniepokojenie wiąże się z wyraźnym rozluźnieniem dyscypliny zwłaszcza wśród młodzieży, prowadzącej życie nocne w lokalach i pod gołym niebem.