Nawet jeśli w procesie wyborczym w kraju czy za granicą były nieprawidłowości, to należy z nich wyciągnąć wnioski, ale na pewno nie wpłynęły one na wynik wyborów - powiedział w czwartek w radiowej Trójce rzecznik rządu Piotr Müller.

Rzecznik rządu był w radiowej Trójce pytany o protest Komitetu Rafała Trzaskowskiego, podnoszący, że bardzo wiele osób nie dostało na czas pakietów wyborczych i o słowa szefa tego sztabu Cezarego Tomczyka, że było to częścią systemu, który miał doprowadzić do zwycięstwa Andrzeja Dudy.

"To jest absurdalny zarzut i jeśli jakikolwiek dowód pan poseł Tomczyk ma w tym zakresie, to byłbym wdzięczny, żeby go przedstawił zamiast rzucać takie oskarżenia w powietrze" - powiedział Piotr Müller.

"Pamiętajmy, że za granicą mieliśmy rekordową liczbę osób głosujących i nasze placówki dyplomatyczne mocno działały, aby frekwencja była wysoka" - dodał.

Przekonywał, że pakiety wyborcze mogły nie wracać, bo nie zostały odesłane przez wyborców. "Pamiętajmy o tym, że jak ktoś się zgłosił do głosowania w pierwszej, to i w drugiej turze dostawał pakiet wyborczy, ale niekoniecznie był w miejscu, gdzie ten pakiet zamówił, niekoniecznie chciał w ogóle zagłosować" - przekonywał.

Został też zapytany, czy organizacja wyborów za granicą będzie przedmiotem analizy rządu.

"Bez wątpienia trzeba przeanalizować, jak w każdym procesie wyborczym czy organizacyjnym, błędy, które się pojawiały, natomiast ich skala absolutnie nie wpływa na wynik wyborczy. Jeżeli nawet pojawiły się jakieś błędy w procesie wyborczym czy to w kraju, czy zagranicą, należy z nich wyciągnąć wnioski, ale one nie wpływają na wynik wyborczy, bo różnica między kandydatami jest za duża" - powiedział rzecznik rządu.

Poinformował, że rząd przygotowuje harmonogram prac legislacyjnych na najbliższe miesiące i będzie rozmawiać w tym kontekście z prezydentem, w związku z jego zapowiedziami wyborczymi, m.in dotyczącymi emerytury stażowej.