Amerykański prezydent i środowiska żydowskie są zadowolone z wyniku wyborów w Polsce. Berlin niekoniecznie
Z entuzjazmem na wyniki wyborów w Polsce zareagował Donald Trump. „Gratulacje dla mojego przyjaciela Andrzeja Dudy w związku z jego historyczną reelekcją! Cieszę się na kontynuację naszej ważnej wspólnej pracy w wielu dziedzinach, w tym obronności, handlu, energii i bezpieczeństwa w telekomunikacji” – napisał na Twitterze prezydent USA. Trzeba przypomnieć, że wcześniej Trump – co jest dość nietypowe jak na urzędującą głowę państwa – między wierszami poparł Dudę na finale kampanii przed pierwszą turą wyborów w Polsce.
„Musze powiedzieć, że prezydent Duda robi w Polsce świetną robotę. A Polacy mają o nim znakomitą opinię (stosując angielski idiom „they think a world of him” – red.). Pani Duda jest świetną kobietą, którą miałem okazję poznać przy okazji naszych wielu wspólnych spotkań” – powiedział Trump.
Zapytany wprost o zaangażowanie w kampanię Dudy odpowiedział, że Polak radzi sobie tak dobrze, że nie potrzebuje jego pomocy. Teraz nadszedł czas na realizację wspólnych planów wzmacniania amerykańskiego kontyngentu w Polsce, chociaż ambasador USA w Warszawie Georgette Mosbacher powiedziała ostatnio – po raz pierwszy tak bardzo wprost – że o stałej bazie o nazwie Fort Trump nie może być i nigdy nie było mowy.

Lauder dziękuje Dudzie

Światowy Kongres Żydów, międzynarodowa federacja organizacji i gmin żydowskich ze 115 krajów, która ma siedzibę w Nowym Jorku, także z entuzjazmem odniosła się do rezultatu wyborów w Polsce. W oficjalnym oświadczeniu przytoczono słowa prezesa WJC Ronalda S. Laudera: „Podczas swojej pierwszej kadencji prezydent Duda wykazał się zrozumieniem wyzwań, przed którymi stoją Żydzi polscy i pracował nad poprawą relacji z polskimi i międzynarodowymi społecznościami żydowskimi, a także z państwem Izrael” – przekazał Lauder. Dodał, że „Polska jest ogromnym skarbcem historii Żydów”. Podkreślił przy tym, że Andrzej Duda swoimi wypowiedziami oraz działaniami starał się zachować pamięć o historii obozu Auschwitz-Birkenau dla przyszłych pokoleń.
Szef Kongresu przytoczył także słowa polskiego prezydenta z uroczystości z okazji 75. rocznicy wyzwolenia obozu, które miały miejsce w styczniu. Andrzej Duda zaznaczył wówczas, że ma „przywilej i obowiązek pielęgnowania pamięci oraz strzeżenia dowodu o tym, co się wydarzyło”. „Zachęcam prezydenta Dudę do dalszego wywiązywania się z tej odpowiedzialności oraz zapewnienia, by o Holokauście nauczano z obiektywizmem i opanowaniem, co stanowi podstawę historycznych badań” – dodał.
Z kolei agencja Bloomberg w obszernej analizie poświęconej minionym wyborom w Polsce podkreśla, że polskie społeczeństwo jest bardzo podzielone. W raporcie podkreślono jednak, iż to nie podziały same w sobie stanowią zagrożenie dla demokracji, lecz naruszanie ustrojowych procedur oraz wykorzystywanie dla swoich partykularnych politycznych celów publicznych mediów, skutkujące kumulacją władzy. „Wybory w Polsce i to, jak PiS owej kumulacji dokonuje, powinno być ostrzeżeniem dla Amerykanów, albowiem dojrzałe demokracje mogą też być wrażliwe na pokusę naruszenia procedur” – pisze Bloomberg, snując analogie między sytuację w Polsce i USA.

Niemcy rozczarowani

Politycy i komentatorzy naszych zachodnich sąsiadów nie próbują nawet zachowywać pozorów: zwycięstwo Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich to dla nich druzgocące rozczarowanie. Oficjalne komentarze są standardowe. „Pragnę pogratulować panu ponownego wyboru na stanowisko Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, również w imieniu narodu niemieckiego” – napisał w krótkim komunikacie prezydent RFN Frank-Walter Steinmeier. „Życzę odwagi i siły, by przyczynić się do spójności narodu polskiego. Mam również nadzieję, że razem będziemy nadal działać na rzecz dobrego sąsiedztwa między Polakami i Niemcami w silnej Europie” – dodał.
Partyjna koleżanka głowy niemieckiego państwa z socjaldemokratycznej SPD Katarina Barley mówi już jednak wprost, że liczyła na inny wynik. – Jednak mimo maszyny propagandowej i nieuczciwych zagrań polskiego rządu nie udało się odnieść jednoznacznego zwycięstwa – pocieszała się wiceszefowa Parlamentu Europejskiego i była minister sprawiedliwości w rządzie Angeli Merkel, dodając, że przyszłość relacji Warszawy z Brukselą i Berlinem będą zależały od działań rządu RP. – PiS może się przestraszyć, bo połowa wyborców zagłosowała na Trzaskowskiego – to częste zjawisko w autorytarnych rządach – i dokręcić śrubę jeszcze mocniej. Wtedy będzie bardzo ciężko. UE musi się wówczas bezwzględnie bronić – oznajmiła.
Szef frakcji Europejskiej Partii Ludowej (EPL) w europarlamencie Manfred Weber z bawarskiej CSU, która współrządzi w Niemczech, już po ogłoszeniu wyników chwalił Rafała Trzaskowskiego. „Wynik (głosowania) pokazał Polsce i Europie, że możliwa jest inna przyszłość” – napisał na Twitterze polityk. CSU i Platforma Obywatelska należą w PE do tej samej frakcji.
Również szef opozycyjnych liberałów z FDP Christian Lindner podkreśla, że zwycięstwo Andrzeja Dudy było „nieznaczne”. „Kto pół roku temu by pomyślał, że opozycja zgotuje mu takie problemy? (…) Trzaskowski i tak jest bohaterem mimo braku zwycięstwa” – napisał poseł do Bundestagu. Z kolei szef frakcji izolowanej i piętnowanej Alternatywy dla Niemiec (AfD) w lokalnym parlamencie Berlina Georg Pazderski pogratulował prezydentowi: „Wbrew całemu krakaniu w niemieckich mediach na Andrzeja Dudę znów zagłosowała większość Polaków”. Podobnie premier Brandenburgii i jednocześnie pełnomocnik rządu RFN ds. współpracy polsko-niemieckiej Dietmar Woidke (SPD). Zapewnił Andrzeja Dudę o gotowości do jeszcze „bardziej intensywnego dialogu”. – Przyjaźń polsko-niemiecka to skarb. Mimo różnic zdań Niemcy i Polskę więcej łączy niż dzieli – ocenił.
Kai-Olaf Lang, analityk najbardziej wpływowego niemieckiego think-tanku Fundacja Nauka i Polityka w Berlinie (SWP), który doradza rządowi w kwestiach międzynarodowych i bezpieczeństwa, jeszcze przed drugą turą podsumował: „W tym głosowaniu chodzi o konkurencję dwóch ofert. Duda uosabia kontynuację socjalno-patriotycznej polityki PiS nawet w czasach kryzysu. Trzaskowski jest twarzą liberalnej modernizacji Polski. Gra toczy się zatem o to, czy PiS będzie mógł kontynuować politykę socjalną i reformę państwa i sądownictwa do następnych wyborów parlamentarnych w 2023 r. bez zakłóceń”.
Dla polityków z RFN zwycięstwo Dudy to druzgocące rozczarowanie