Przedstawiciele prokuratury i funkcjonariusze sofijskiego urzędu spraw wewnętrznych wkroczyli w czwartek rano do kancelarii prezydenta Rumena Radewa i przeprowadzają tam rewizję - poinformowały służby prasowe szefa państwa.

Według części mediów rewizja prowadzana jest w gabinetach jednego z doradców prezydenta, któremu prokuratura zarzuca korupcję, radio publiczne twierdzi natomiast, że przeszukanie dotyczy również gabinetu Radewa.

Na razie jedynym komentarzem służb prasowych, oprócz potwierdzenia, że rewizja trwa, jest informacja, że wyjaśnień powinna udzielić prokuratura.

Wokół budynku, w którym znajduje się kancelaria prezydenta, rozstawiono patrole policji.

Prokurator generalny Iwan Geszew, który przebywa w mieście Gabrowo w związku z kampanią przeciw przestępczości, oświadczył, że akcja podjęta w kancelarii prezydenta jest związana z dochodzeniem prokuratury przeciw dorady prezydenta Płamenowi Uzunowi, który w ostatnich dniach był kilkakrotnie wzywany na przesłuchanie.

Wcześniej prezydent wielokrotnie oskarżał władzę wykonawczą o korupcję.

W środę Radew zdementował oświadczenie Krajowej Służby Ochrony, że jej funkcjonariusze nie uczestniczyli w akcji przeciw współprzewodniczącemu opozycyjnej centroprawicowej koalicji Demokratyczna Bułgaria Christo Iwanowowi, który próbował łodzią dotrzeć na plażę w pobliżu rezydencji, z której latem korzysta honorowy prezes tureckiej partii DPS Ahmed Dogan.

Ochroniarze rezydencji użyli siły i nie pozwolili Iwanowowi i jego współpracownikom zejść na brzeg. Jeden z ochroniarzy podeptał flagę bułgarską i wyrzucił ją do wody.

Prezydent w specjalnym oświadczeniu stwierdził, że ochroniarze należeli do Krajowej Służby Ochrony, a w związku z ich postępowaniem złożono skargę do prokuratury.

Ewgenia Manołowa (PAP)