Jeżeli potwierdzą się informacje o obecności substancji psychoaktywnych u kierowcy, rozważymy zerwanie umowy z przewoźnikiem - poinformowała we wtorek rzeczniczka stołecznego ratusza Karolina Gałecka. Jak dodała przewoźnik został pilnie wezwany do magistratu.

"Przewoźnik @ArrivaPolska został pilnie wezwany do Roberta Soszyńskiego, zastępcy prezydenta @warszawa. Jeżeli potwierdzą się informacje o obecności substancji psychoaktywnych u kierowcy, rozważymy zerwanie umowy z przewoźnikiem. @WTP_Warszawa" - napisała na Twitterze rzecznika stołecznego ratusza Karolina Gałecka.

Gałecka odniosła się w ten sposób do informacji policji, która przekazała, że kierowca autobusu, który we wtorek uderzył w cztery zaparkowane auta, był pod wpływem substancji odurzających.

Jak przekazał PAP asp. szt. Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznego Policji, około godz. 10.30 policjanci zostali powiadomieni o zdarzeniu, do którego doszło na ul. Klaudyny na warszawskich Bielanach. Kierowca miejskiego autobusu linii 181 uderzył tam w cztery zaparkowane pojazdy oraz latarnię. Jedna osoba, pasażerka autobusu, została z ogólnymi potłuczeniami przewieziona do szpitala.

"Policjanci sprawdzili trzeźwość kierowcy, to badanie dało wynik ujemny. Prowadzący autobus 25-latek został także poddany badaniu na zawartość innych substancji odurzających. Tester wskazał w tym przypadku na metamfetaminę. W związku z powyższym kierowca autobusu został przez policjantów zatrzymany" – poinformował PAP asp. szt. Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznego Policji.

Jednocześnie podkreślił, że to zdarzenie wskazuje na problem nadzoru nad kierowcami pozostający w gestii samego przewoźnika.

To już drugie podobne zdarzenie z udziałem kierowcy miejskiego autobusu, będącego pod wpływem narkotyków, pracującego dla firmy Arriva.

25 czerwca kierowca autobusu linii 186 spowodował wypadek na moście Grota-Roweckiego, w którym zginęła pasażerka, a czworo innych pasażerów zostało ciężko rannych. Tomasz U., który kierował autobusem, był pod wpływem amfetaminy. Został aresztowany.

"Należy mieć na uwadze, że usługi transportowe w zakresie przewozu osób świadczy wiele firm. Są to zarówno firmy obsługujące linie miejskie, transport krajowy i przewozy regionalne. Policjanci kontrolują wyrywkowo te pojazdy i kierowców na trasach. Jednak to na pracodawcach spoczywa obowiązek sprawdzenia w jakim stanie ich pracownicy siadają za kierownicą pojazdów. To firma transportowa ponosi bezpośrednią odpowiedzialność za swoich ludzi" – zaznaczył Mrozek. (PAP)

Autor: Marcin Chomiuk