Prezydent Andrzej Duda po 5 latach swojej prezydentury boi się udziału w debacie prowadzonej przez obiektywnych dziennikarzy – ocenił we wtorek w Sosnowcu (Śląskie) przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka, pytany o telewizyjne debaty kandydatów.

"Nie wyobrażam sobie, żeby zwierzchnik Sił Zbrojnych, człowiek, który w czasach kryzysu, w czasach próby ma wykazać się odwagą, aż tak tchórzył, żeby pan prezydent Andrzej Duda po 5 latach prezydentury bał się obiektywnych dziennikarzy. To tchórzostwo" – oświadczył podczas wtorkowej konferencji prasowej w Sosnowcu przewodniczący Budka.

Jak mówił, "to rzecz niebywała, że głowa państwa, człowiek, który po 5 latach ubiega się reelekcję, boi się stanąć twarzą w twarz z opinią publiczną, boi się odpowiedzieć na trudne pytania, być może boi się, że padnie pytanie, dlaczego nie zrealizował konkretnych obietnic, nie pomógł osobom, które mają kredyty we frankach, nie doprowadził do wyrównania dopłat bezpośrednich dla rolników".

Zdaniem lidera największej partii opozycyjnej, jeśli Andrzej Duda nie stanie do debaty organizowanej przez niezależne media i niezależnych dziennikarzy okaże się człowiekiem, który "stchórzył na finiszu kampanii wyborczej". "Okaże się człowiekiem niewiarygodnym, na którego nie będziemy mogli liczyć w czasach próby. Ja apeluję: szanowny panie prezydencie, proszę wykazać się elementarną przyzwoitością, proszę wykazać się elementarnym szacunkiem dla obywateli i stanąć do debaty. Jeżeli boi się pan pytań zadawanych przez Rafała Trzaskowskiego, to musi się pan również bać się tych pytań od milionów Polaków, które chcieliby panu zadać, a nie mają możliwości, bo bierze pan udział wyłącznie w medialnych ustawkach" – powiedział Borys Budka.

Pytany o przebieg negocjacji z politykami PSL w sprawie poparcia dla Rafała Trzaskowskiego w II turze wyborów Budka zapewnił, że jest "w stałym kontakcie z koleżankami i kolegami z PSL". "Indywidualnie podchodzimy do wyborców, indywidualnie rozmawiamy o programach. Wiemy, jak wiele dzieli prezydenta Andrzeja Dudę od tych, którzy oczekują zmiany i jak wiele łączy Rafała Trzaskowskiego z wyborcami PSL, Szymona Hołowni, Lewicy, a także – w znacznej części, w kwestiach gospodarczych - Krzysztofa Bosaka. Rozmawiamy, jestem dobrej myśli, bo w niedzielę 57 proc. Polek i Polaków opowiedziało się za zmianą" - zaznaczył Borys Budka.

Wezwał wyborców, aby 12 lipca zmobilizować się i pójść zagłosować. "Zmiana na lepsze jest możliwa, możemy przerwać ten bardzo zły chocholi taniec rządzących" - przekonywał.

We wtorek prezydent Andrzej Duda zwrócił się do mediów, by - jak powiedział - dogadały się, żeby zrobić jedną debatę przed II turą wyborów. "Mamy trzy wielkie telewizje w Polsce, jest TVP, jest Polsat, jest TVN, proszę się dogadać ze sobą, zrobić jedną wielką debatę, w której będą mogły się jeszcze inne media dołączyć i w ten sposób spokojnie przeprowadzimy tę debatę" - mówił prezydent.

Wcześniej sztab ubiegającego się o reelekcję prezydenta poinformował, że weźmie on udział w debacie TVP, która odbędzie się 6 lipca w miejscowości Końskie, natomiast kandydat KO Rafał Trzaskowski poinformował, że weźmie udział w debacie organizowanej wspólnie przez stacje TVN i TVN24 oraz portale onet.pl i WP.pl.

W drugiej turze wyborów prezydenckich zmierzą się 12 lipca ubiegający się o reelekcję prezydent Andrzej Duda i kandydat KO Rafał Trzaskowski. Duda uzyskał w niedzielnej I turze wyborów 43,5 proc. głosów, a Trzaskowski - 30,46 proc.(PAP)

autorka: Anna Gumułka