"Zawetuję każdą ustawę, która będzie chciała podwyższyć wiek emerytalny" - powiedział w sobotę w Sorkwitach na Mazurach kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski. Dodał, że jego stanowisko w tej sprawie jest efektem "wsłuchiwania się w to, co mówią obywatele".

Trzaskowski w sobotę w Sorkwitach na Mazurach był pytany przez dziennikarkę TVP Olsztyn o jego stanowisko w sprawie wieku emerytalnego, ponieważ "4 lata temu jako poseł głosował przeciwko obniżeniu tego wieku".

"Cztery lata temu nie byłem posłem" - powiedział Trzaskowski i powiedział, że "dzisiaj się trzeba wsłuchać w to, co mówią obywatele".

"Ja mówię jasno, bo ja jestem przede wszystkim szczery, o tym, że jeżeli pewne kwestie związane z problemami III Rzeczpospolitej zostały trafnie zdiagnozowane, to trzeba z tego wyciągać wniosek. Jeżeli ludzie na ulicy mówią mi, czy w dużym mieście, czy w małym mieście, że uważają, że nie powinno się podnosić wieku emerytalnego tylko stworzyć warunki, żeby ludziom opłacało się dłużej pracować, jeżeli będą tego chcieli. I dlatego nasze stanowisko, moje stanowisko w tej kwestii jest jasne. (...) Dlatego mówię, że zawetuję każdą ustawę, która będzie chciała (...) ponieść wiek emerytalny, bo to mi mówią ludzie na ulicach, jak się z nimi spotykam" - powiedział Trzaskowski.

Dodał, że ci sami ludzie proszą go, by "zadbano o to, żeby był prawdziwy system, który pozwoli ludziom, którzy będą chcieli, wynagradzać ich ciężką pracę, jeżeli będą chcieli dłużej pracować".

Po zakończeniu konferencji prasowej Trzaskowski rozmawiał chwilę ze swoimi sztabowcami; po chwili podszedł do mikrofonu i oświadczył, że chce skorygować swoją wypowiedź dotyczącą wieku emerytalnego, "bo dzisiaj trzeba korygować wszystko".

"4 lata temu byłem posłem, i to bardzo dumnym, ale nie głosowaliśmy wtedy podwyższenia, ani obniżenia wieku emerytalnego" - powiedział Trzaskowski.

W sobotę do deklaracji Trzaskowskiego związanych z wiekiem emerytalnym odniósł się w Grajewie na Podlasiu prezydent Andrzej Duda. Powiedział m.in., że Rafał Trzaskowski zagłosował przeciw ustawie obniżającej wiek emerytalny. "Dziś mówi, że nie podpisałby ustawy podwyższającej ten wiek, ale nie wierzcie, bo są dwa wyjścia: albo kłamie, albo jest niezrównoważony skoro zmienia zdanie z dnia na dzień" - mówił w sobotę prezydent Andrzej Duda.

Trwa ładowanie wpisu

"Chcę państwa ostrzec, bo jeden z moich konkurentów, który zresztą głosował przeciwko ustawie obniżającej wiek emerytalny, kiedy był posłem, przeciwko mojej ustawie, którą ja państwu obniżałem wiek emerytalny on głosował (...) mówię o Trzaskowskim, ówczesnym pośle PO" - mówił prezydent.

Jak kontynuował Duda, kiedy wiek emerytalny był podnoszony, Trzaskowski był w Parlamencie Europejskim, ale "zawsze i wielokrotnie wypowiadał się, że jest zwolennikiem tego rozwiązania". "A kiedy ja powiedziałem, że będę wiek emerytalny obniżał i podjąłem w tym kierunku działania, to on mówił, że to jest dla Polski katastrofa i to jest niweczenie wysiłku modernizacyjnego" - wskazał.

"Nazwał to modernizacją Polski, że podwyższono ludziom wiek emerytalny. Czy państwo sobie to wyobrażacie? Jeżeli tak mają wyglądać rządy i tak ma wyglądać modernizacja, to ja jednak proponuję, żeby oni modernizowali gdzie indziej" - powiedział Duda.

Starający się o reelekcję prezydent Duda, podczas spotkania z mieszkańcami Grajewa (Podlaskie) podkreślał, że zobowiązał się obniżyć wiek emerytalny. "Złożyłem odpowiedni projekt i ten wiek emerytalny został obniżony. Dzisiaj macie państwo prawo przejścia na emeryturę - mężczyźni w wieku 65 lat, kobiety 60 lat" - mówił do zgromadzonych.

Trzaskowski na spotkaniach w sobotę mówił też o roli samorządów. "Dzięki samorządom i mieszkańcom Polska nam wypiękniała".

"Nie ma żadnej różnicy, czy spotykamy się w Warszawie, czy spotykamy się na Śląsku, czy tu na Warmii, czy na Pomorzu, bo mamy dokładnie takie same problemy i nie damy się podzielić na tych z dużych miast, na tych z małych miast, bo wszyscy jesteśmy tacy sami. Jesteśmy dumni ze swojej różnorodności, jesteśmy dumni z tych miejsc, z których pochodzimy, ale wszyscy odbudujemy poczucie wspólnoty, bo mamy dość dzielenia" - mówił Trzaskowski, a zgromadzeni skandowali: "Mamy dość, mamy dość".

Kandydat KO na prezydenta podkreślał, że w miejscach, które podczas swojej trasy odwiedza, widzi jak Polska się zmienia. "Nie damy sobie odebrać tej dumy z tych ostatnich 30 lat. Tego, co udało się zrobić i osiągnąć wspólnie, bo to dzięki samorządom i dzięki państwu, Polska nam tak wypiękniała i tak wygląda" - mówił zwracając się do uczestników spotkania.

Podkreślał, że w Polsce potrzebny jest silny prezydent. "Chce was zapewnić, że jeżeli zostanę prezydentem Rzeczypospolitej, to będę silnym, niezależnym prezydentem, który będzie patrzył władzy na ręce i który będzie szanował swój podpis, bo ten podpis prezydent RP składa w waszym imieniu" - zaznaczył.

Według niego, prezydent Andrzej Duda "mówił pięć lat temu, że będzie odbudowywał wspólnotę, ale nie wykonał ani jednego gestu w kierunku tych, którzy myślą inaczej, którzy mają inne poglądy".

"A ja wam obiecuję, że jeżeli zostanę prezydentem RP, to będę prezydentem wszystkich Polek i Polaków, wszystkich - niezależnie od tego, jak będą głosować, bo musimy odbudować wspólnotę, musimy odbudować umiejętność rozmowy dlatego, że ostatnio wydaje się, że tę umiejętność gdzieś żeśmy zatracili" - powiedział Trzaskowski.

Kandydat KO pytał mieszkańców Biskupca, czy widzieli niedawną debatę kandydatów na prezydenta w Telewizji Polskiej. "Jak padały pytania o euro czy pytania o uchodźców, jak dzisiejszy rząd jest kompletnie oderwany od rzeczywistości" - mówił.

"Dzisiaj wszędzie, gdzie jadę, myślimy i mówimy o tym samym: o miejscach pracy, o pomocy dla polskich firm, o walce o każde miejsce pracy, mówimy o równych szansach w edukacji, mówimy o służbie zdrowia, bo to są dla nas kwestie najważniejsze" - podkreślił Trzaskowski.

W kontekście najistotniejszych obecnie spraw wymienił też program dla kobiet. "Dzisiaj, w momencie, kiedy wychodzimy z epidemii, jeszcze ważniejsze staje się równouprawnienie, jeszcze ważniejsza staje się walka o każde miejsce pracy i stąd mój projekt darmowych żłobków i przedszkoli, który wprowadziliśmy w Warszawie, dla całej Polski, bo musimy mieć równe prawa, bo musimy walczyć o każde miejsce pracy" - oświadczył kandydat KO na prezydenta.