Liczba zakażonych na Śląsku, poza dużymi ogniskami, nie odbiega od statystyk w innych dużych województwach, sytuacja została ustabilizowana - poinformowali na wspólnej konferencji wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin, minister zdrowia Łukasz Szumowski i wojewoda śląski Jarosław Wieczorek.

Od 9 czerwca na trzy tygodnie ograniczono lub wstrzymano wydobycie w 12 kopalniach. Decyzję uzasadniano koniecznością zduszenia ognisk epidemii na Śląsku.

"Widać wyraźnie, że działania, które podjął rząd w ostatnich tygodniach, były skuteczne. Od środy na Śląsku mamy bardzo wyraźny spadek liczby osób zarażonych. Dzisiaj jest to trend - jesteśmy o tym przekonani - który będzie się utrzymywał" - stwierdził Sasin.

Sytuację epidemiczną na Śląsku określił jako ustabilizowaną. "Główne ogniska zarażeń, które miały miejsce w kopalniach Polskiej Grupy Górniczej i Jastrzębskiej Spółki Węglowej zostały wyizolowane, zostały opanowane i kopalnie po zakończeniu okresu ograniczenia wydobycia będą mogły bezpiecznie wrócić do pracy" – mówił wicepremier.

Dodał, że żaden inny region nie został tak kompleksowo przebadany. "Ta liczba badań na Śląsku była największa. Dzisiaj nie ma żadnych powodów, żeby uważać, że mieszkańcy Śląska w jakiś szczególny sposób stwarzają niebezpieczeństwo, wręcz przeciwnie. Dzisiaj jeśli ktoś jest ze Śląska, możemy powiedzieć z dużą dozą prawdopodobieństwa, że jest osobą zdrową" - oświadczył Sasin.

Jak poinformował, na Śląsku przeprowadzono ponad 220 tys. testów, przebadano ponad 100 tys. górników i ich rodzin.

Szumowski dodał, że w piątek odnotowano w całym kraju 352 przypadki zakażeń, z czego 91 na Śląsku. "Ale pamiętajmy, że 40 kilka osób, jest jeszcze z przesiewów górników i ich rodzin. To oznacza, że gdybyśmy nie patrzyli na te przesiewy, które robimy aktywnie, trochę na wyrost niż zaleca to WHO, niż robią to kraje w Europie, to mielibyśmy 50 kilka nowych zakażeń na Śląsku" - powiedział szef MZ.

Wskazał, że jest to mniej niż w woj. mazowieckim i łódzkim. "Czyli Śląsk tak naprawdę nie odbiega w żaden sposób od tych ilości zakażeń, poza tymi dużymi ogniskami" – podkreślił Szumowski.

Zapewnił, że duże ogniska choroby na Śląsku udało się opanować, choć w dalszym ciągu będą prowadzone wybiórcze badania. Podkreślił, że wysokie wyniki z zeszłego tygodnia były efektem "proaktywnego testowania".

Zapytany o rekomendacje w sprawie wyłącznego głosowania korespondencyjnego w gminach, gdzie jest wysoka liczba zakażeń, odpowiedział, że na pewno wyda takie zalecenia dla maksymalnie kilku gmin w Polsce. Zapewnił, że nie będą to tylko gminy ze Śląska, ale też gminy "rozrzucone po Polsce", z różnych województw. Zaznaczył, że analizowane są jeszcze piątkowe dane, dlatego swoje rekomendacje przekaże po południu.

Wojewoda śląski zapewnił, że sytuacja w regionie jest monitorowana. "Jeżeli tylko pojawi się jakieś niebezpieczeństwo, to natychmiast będziemy interweniować i działać" – zadeklarował. Podał, że tylko w piątek 300 osób na Śląsku uzyskało status ozdrowieńca. "Wydaje mi się, że w ciągu tygodnia powinniśmy przejść przez ten punkt zwrotny na Śląsku, że będzie więcej ozdrowieńców niż przypadków aktywnych" - ocenił.

"Jak wszystkie ogniska na Śląsku zostaną w pełni wygaszone i przebadane zostaną również rodziny, to sytuacja epidemiczna w regionie nie odbiega zarówno od innych regionów Polski, jak i naszych południowych sąsiadów, z którymi dalej prowadzimy rozmowy, aby w żaden sposób nie stygmatyzować mieszkańców woj. śląskiego, bo ta stygmatyzacja nie wynika z danych bezwzględnych, tylko z masowych testów, które są prowadzone" - oświadczył Wieczorek.

Dodał, że na wzmożone badanie górników zdecydowali się też Czesi i wyraził nadzieję, że sytuacja transgraniczna zostanie jak najszybciej ustabilizowana i restrykcje ze strony czeskiej zostaną zdjęte.

Woj. śląskie zostało uznane przez Czechy za obszar o wysokim zagrożeniu epidemicznym, co oznacza, że nie objęło go przywrócenie od 15 czerwca normalnego ruchu granicznego.