Polska awansowała w dorocznym rankingu Komisji Europejskiej. Nadal jednak tkwimy w trzeciej dziesiątce krajów kontynentu.
DGP
W DESI – indeksie gospodarki cyfrowej i społeczeństwa cyfrowego Polska plasuje się na 23. miejscu w UE. W najnowszym raporcie dotyczącym tego wskaźnika, przygotowywanym co roku przez KE, poprawiliśmy się o dwa miejsca względem 2019 r.
– Awans Polski można rozpatrywać w dwóch wymiarach. Z jednej strony można patrzeć na nasze miejsce w rankingu i tu rzeczywiście poprawiliśmy naszą pozycję o dwa miejsca, przeskakując Włochy i Cypr, a doganiamy Słowację – komentuje Ignacy Święcicki, kierownik Zespołu Gospodarki Cyfrowej w Polskim Instytucie Ekonomicznym. – Z drugiej strony warto spojrzeć, na ile Polska przybliża się do liderów rankingu: czy nasze odległe miejsce w zestawieniu wynika z naszej słabości, czy z postępu wszystkich innych krajów. Tu odpowiedź jest zróżnicowana – dodaje.
Nasza pozycja wynika m.in. z uwarunkowań historycznych i społeczno-gospodarczych – podkreśla Ministerstwo Cyfryzacji pytane przez nas o ocenę wyników. – Z roku na rok widać jednak postęp. Mimo że w kilku kwestiach wciąż dopiero doganiamy europejskich liderów, to mamy też czym się pochwalić – dodaje.

Tylko klikamy jak szaleni

DESI podsumowuje wskaźniki w pięciu głównych dziedzinach: łączności, kapitału ludzkiego, korzystania z internetu, integracji technologii cyfrowej i cyfrowych usług publicznych.
Wykorzystanie mobilnych usług szerokopasmowych w Polsce jest w dalszym ciągu najwyższe w skali UE, a ceny – bardzo konkurencyjne. Dobre wyniki, jeżeli chodzi o zasięg stałych sieci o bardzo dużej przepływności oraz sieci 4G, przyczyniły się do poprawy ogólnej noty Polski w podkategorii „łączność”. Poprawiły się cyfrowe usługi publiczne, jednak nie wpłynęło to na zmianę naszej pozycji w rankingu, bo inni też zrobili postęp w tej dziedzinie.
Te rezultaty są jednak niwelowane przez słabsze wyniki w integracji technologii cyfrowej oraz w korzystaniu z usług internetowych. 15 proc. ludności Polski nadal nie używa internetu. Prawie połowa społeczeństwa nie ma podstawowych umiejętności cyfrowych.
– Filar kapitału ludzkiego, czyli umiejętności cyfrowych, i filar integracji technologii cyfrowych, czyli wykorzystanie cyfrowych narzędzi w firmach, są o tyle ważne, że dość trudno poprawić je w krótkim okresie, a jednocześnie istotnie wpływają na przyszłą sytuację polskich firm – podkreśla Święcicki.
– DESI pokazuje, że strategia skupiona przede wszystkim na rozwoju infrastruktury nie wystarczy: mamy wysoką 15. pozycję, jeśli chodzi o rozwój infrastruktury, ale ciągną nas w dół kluczowe czynniki miękkie: integracja technologii w biznesie oraz kompetencje indywidualnych użytkowników – stwierdza Alek Tarkowski z Fundacji Centrum Cyfrowe.
Pod względem umiejętności cyfrowych odstajemy od europejskiej średniej we wszystkich grupach wiekowych – a im starsza grupa, tym więcej mamy do nadrobienia.
– Umiejętności cyfrowych nigdzie się u nas porządnie nie uczy. Nauka informatyki ogranicza się do podstaw, do korzystania z Worda i PowerPointa, bez zaawansowanych umiejętności czy myślenia algorytmicznego. Polacy są bardzo aktywni w internecie, klikają jak szaleni w mediach społecznościowych, ale tylko nieliczni zdobywają w tej dziedzinie głębsze umiejętności – zauważa Michał Goliński, prof. SGH z Zakładu Gospodarki Cyfrowej Instytutu Informatyki i Gospodarki Cyfrowej.
– Problem wykracza poza kwestie kompetencji cyfrowych i wynika z niskiej zdolności, jako społeczeństwa, do uczenia się – dodaje Alek Tarkowski. Dotyczy to zarówno ogółu ludności, jak i firm, zwłaszcza małych i średnich – do uczenia się jako organizacje i do kształcenia pracowników.
Przedsiębiorstw dotyczy szczególnie wskaźnik integracji technologii cyfrowej w działalności biznesowej. – To moim zdaniem najgroźniejszy wynik. Jesteśmy pod tym względem na szarym końcu Europy, a to oznacza zapóźnienie pod względem wprowadzania przemysłu 4.0 czy robotyzacji – mówi Michał Goliński. Tylko 13 proc. polskich MSP prowadzi sprzedaż w internecie. Średnia unijna to 18 proc.
Według Ignacego Święcickiego do poprawy sytuacji mogą się przyczynić zmiany wymuszone epidemią koronawirusa. – Wiele firm na własnej skórze doświadczyło, jak ważne są cyfrowe narzędzia do zarządzania pracą i sprzedaży, a jednocześnie jak ważne są umiejętności cyfrowe pracowników – stwierdza ekspert z PIE. – Można wyobrazić sobie pozytywny scenariusz, w którym pandemia jest impulsem do rozwoju cyfrowego społeczeństwa w Polsce i następuje inwestycja w edukację w celu podniesienie kompetencji nauczycieli i zmiany programów nauczania – wylicza. Z kolei firmy są zachęcane do utrzymania lub dalszej cyfryzacji swojej działalności w tym szkolenia pracowników.
Ministerstwo Cyfryzacji przygotowało receptę na bolączki polskiego rozwoju cyfrowego – Program Rozwoju Kompetencji Cyfrowych. Dokument jest na etapie konsultacji z partnerami po stronie administracji centralnej. Program zbiera już prowadzone działania oraz wyznacza strategiczne kierunki rozwoju kompetencji cyfrowych do 2030 r. Ma działać w dwóch perspektywach: umiejętności powszechnych, niezbędnych każdemu obywatelowi, by korzystać z cyfryzacji codziennych usług i procesów, oraz umiejętności zaawansowanych, potrzebnych węższej grupie specjalistów od sztucznej inteligencji, cyberbezpieczeństwa czy projektowania gier komputerowych.

Europa cyfrowo podzielona

Raport KE po raz kolejny pokazał duże różnice w rozwoju cyfrowym pomiędzy poszczególnymi krajami UE. O ile północ i zachód kontynentu świetnie sobie radzą, o tyle wskaźniki krajów środkowoeuropejskich i południowych rosną powoli. Za nami w ogólnym zestawieniu są Cypr, Włochy, Rumunia, Grecja i Bułgaria.
W coraz większej liczbie zawodów niezbędne stają się umiejętności programowania. Na poziomie podstawowym i wyższym ma je 61 proc. Europejczyków. Ale o ile w Finlandii i Holandii programowanie na poziomie przynajmniej podstawowym opanowały trzy na cztery osoby, o tyle wśród Bułgarów i Rumunów, którzy są na końcu zestawienia, taką umiejętność ma zaledwie co trzecia osoba.
57 proc. unijnych firm zatrudniających specjalistów z dziedziny IT narzeka na brak pracowników posiadających umiejętności cyfrowe. Największy kłopot mają przedsiębiorcy w Rumunii, Czechach, Austrii i Szwecji – problem z wypełnieniem wakatu ma tam cztery na pięć firm. W Polsce na brak informatyków narzeka mniej niż połowa przedsiębiorstw. Jesteśmy jednak na szarym końcu, jeśli chodzi o podnoszenie umiejętności cyfrowych pracowników. W 37 proc. fińskich firm organizowane są szkolenia z zakresu IT dla zatrudnionych, w Polsce decyduje się na nie jedynie 13 proc. przedsiębiorstw.
15 proc. ludności Polski nadal nie używa internetu