Chcę Polski silnej, gospodarnej i bezpiecznej – mówił w sobotę w Przybysławicach Władysław Kosiniak-Kamysz, kandydat PSL na prezydenta. Podczas wizyty w Świętokrzyskiem prezes PSL przedstawił założenia „Planu dla Polski".

Kosiniak-Kamysz mówił, że w Polsce potrzebne są zmiany ustrojowe. "Prezydent mu mieć większe uprawnienia, większą moc. Będę wnioskował o większe uprawnienia dla prezydenta. Żeby ustawa zgłoszona przez prezydenta była rozpatrywana w ciągu 14 dni" - mówił Kosiniak-Kamysz.

Dodawał, że zmiany powinny objąć również Sejm i Senat. "Sejm powinien być wybierany w mieszanych jednomandatowych okręgach wyborczych i głosowaniu na formacje polityczne. Senat jako izba samorządowa" - powiedział.

Władysław Kosiniak-Kamysz zaprezentował także swoje plany dotyczące gospodarki, ochrony zdrowia, a także spraw rolniczych.

"Jesteśmy w miejscu, które daje poczucie energii myślę, że będzie wiał wiatr zmian w Polsce. Ten wiatr jest potrzebny. Koronawirus pokazał i obnażył niedociągnięcia, ułomności, a wręcz wady, i systemu obowiązującego w Polsce i ale również tych, którzy od pięciu lat sprawują w Polsce władzę" – podkreślił prezes PSL. Dodał, że pierwszym zadaniem dla niego, jako prezydenta, będzie reforma służby zdrowia.

"Nie wolno likwidować oddziałów, które w danym czasie nie mają pełnego obłożenia. Mówię o oddziałach chorób zakaźnych. W 2015 takich oddziałów było 119 w Polsce. Kiedy rozpoczął się koronawirus, na początku marca minister zdrowia (Łukasz Szumowski – PAP)) powiedział, że 79 jest gotowych. To co się stało z pozostałymi. Gdzie one zniknęły, gdzie znikają te oddziały, te szpitale. Czemu one są tak zadłużone" – pytał Kosiniak-Kamysz.

"Trzeba oddłużyć szpitale, dofinansować leczenie, odbiurokratyzować służbę zdrowia i podnieść wynagrodzenia szczególnie dla pielęgniarek, ratowników, i fizjoterapeutów. To jest plan dla ochrony zdrowia" - dodał. Zaznaczył, że walka z koronawirusem będzie jeszcze trudniejsza, przez "głupie decyzje”.

"Tak jak w Łomży, gdzie jedyny szpital na skalę subregionu wskazano jako szpital jednoimienny. Było kilkudziesięciu pacjentów w szpitalu, w którym mogą być setki pacjentów na różnych oddziałach. Nie wskazano natomiast (jako zakaźnego - PAP) jednego z kilku szpitali w Białymstoku. Głupota, bzdura i kompletnie nienadające się do niczego decyzje” – zaznaczył szef ludowców.

Odnosząc się do spraw gospodarczych wskazywał, na konieczność podniesienie kwoty wolnej od podatku do 8 tys. złotych.

"Państwo każe za to, że chcesz pracować. Państwo dzisiaj nie pomaga tym, którzy chcą pracować i tym, którzy tworzą miejsca pracy. Trzeba podnieść kwotę wolną od podatku do 8 tys. zł, to niezbędne minimum” – podkreślił. „To jest filar polskiej gospodarki. Bez niego nie pójdziemy ani kroku do przodu.(…) Wielka Polska będzie silna swoją własnością. Chcę Polski i silnej gospodarnej i bezpiecznej. Ale siłą i umiejętnościami naszych rodaków" - dodał. "Polska będzie silna tylko wtedy, kiedy postawimy na rodzime i rodzinne firmy” - wskazał.

Mówiąc o rolnictwie podkreślał potrzebę utworzenia m.in holdingu spożywczego. "Musimy wprowadzić fundusz stabilizacji dochodów rolniczych, dofinansowanie powszechnych ubezpieczeń rolniczych. Musimy stworzyć holding spożywczy, który był obiecywany, holding rolniczy, bo on do dzisiaj nie powstał" – powiedział. Dodał, że "wieś została w wielu miejscach oszukana, wyzyskana i odrzucona, dzisiaj trzeba się o nią upomnieć”.

„Na zdrową żywność VAT musi być zerowy, inaczej nie będzie promocji też żywności. Nie podatek od mięsa, nie podatek cukrowy, tak jak proponują dzisiaj rządzący" - powiedział. Podkreślił, że "Polska będzie silna tylko wtedy, kiedy będą firmy rodzinne, firmy rodzime i gospodarstwa rolne, które stanowią markę polską”.

Kosiniak-Kamysz mówiąc o ludziach młodych powiedział, że trzeba zrobić wszystko, aby zatrzymać ich w kraju. "Stąd projekt +Własny kąt+. 50 tys. zł na wkład własny. Zdaję sobie sprawę, że w Warszawie to nie rozwiąże problemu. Ale tu, w Sandomierzu, ono stanowi bardzo dużo. Bo za to już można mieć wkład własny, wziąć kredyt i kupić mieszkanie” – stwierdził szef PSL.

Ocenił, że oprócz kryzysu epidemicznego i gospodarczego, w kraju mamy także kryzysy polityczny. "Mamy kryzys polityczny, ponieważ dwie największe opcje nie potrafią ze sobą rozmawiać. Te popisowe ich rozgrywki na arenie, gdzie tylko i wyłącznie liczy się, +kto kogo+. Do czego to doprowadzi? Do ruiny" - mówił.

Mówił, że Polsce potrzebny jest prezydent, który będzie jednoczył zwaśnione strony. "Może to zrobić ktoś, kto ma zdolności do porozumienia, do współpracy, nie jest zacietrzewiony" - ocenił kandydat PSL.

„Przywrócimy jedność Polsce. zjednoczymy na nowo Polaków. Przywrócimy to wszystko, co zostało zniszczone. Przywrócimy wielką Rzeczpospolitą. Stworzymy ją na nowo, jako miejsce najlepsze dla życia, dla wszystkich” – powiedział prezes PSL.

W sobotę lider przebywa w powiecie sandomierskim. Po wizycie w Przybysławicach będzie jeszcze gościł w Skotnikach (gmina Samborzec), gdzie spotka się z sadownikami, oraz w Sandomierzu, gdzie rozmawiał będzie z lokalnymi przedsiębiorcami.