Powstaje lista organizacji, które z odbierania rolnikom "maltretowanych" zwierząt zrobiły biznes - mówił w poniedziałek minister rolnictwa i rozwoju wsi Jan Krzysztof Ardanowski. Dodał, że będzie żądać od nich wyjaśnień, co stało się z tymi zwierzętami.

Jak poinformował w kwietniu resort rolnictwa, po napływających do ministra rolnictwa "licznych skargach od rolników na organizacje ochrony zwierząt, które pod pretekstem ich złego traktowania zabierają je od ich właścicieli, szef resortu rolnictwa uznając je za zasadne, zaproponował wprowadzenie zmian w przepisach".

Zmiany przepisów, polegające na zakazie odbierania właścicielom "maltretowanych' zwierząt przez organizacje broniące ich praw, miały trafić do kolejnej wersji ustaw tworzących tarczę antykryzysową. Finalnie nie zostały uchwalone.

Szef resortu rolnictwa był krytykowany przez organizacje chroniące praw zwierząt, że pod pozorem walki z pandemią chce zakazać odbioru maltretowanych zwierząt.

W rozmowie z tygodnikiem "Wprost" w połowie maja, Ardanowski odnosząc się do tej krytyki mówił m.in. że "z rolników próbuje się uczynić odpowiedzialnymi za zmiany klimatyczne, za rabowanie przyrody, za niszczenie środowiska, co jest nieprawdą. Rolnicy są kustoszami przyrody, dbają o miliony zwierząt w Polsce, o ich dobrostan, warunki utrzymania".

"Spodziewałem się tego hejtu, ale może nie aż tak dużego. Epitety, wyzwiska, grożenie mi śmiercią. To jest mniej więcej podobne – i użyję tego porównania - jak cała propaganda hitlerowska wymierzona przeciwko Żydom czy Słowianom" - dodał wówczas.

W poniedziałek szef resortu rolnictwa był pytany w RMF FM, czy podtrzymuje swoją opinię o organizacjach ekologicznych wypowiedzianą dla tygodnika "Wprost".

W odpowiedzi Ardanowski wskazał, że to, co się dzieje w tej chwili w debacie o stosunku ludzi do zwierząt, jest dla niego przerażające. "Jeżeli ktoś ma inne zdanie niż tzw. obrońcy zwierząt, to padają pod ich adresem obrzydliwe epitety" - mówił.

Dodał, że w resorcie rolnictwa powstaje lista organizacji, które odbierają zwierzęta. "Będziemy żądać od nich wyjaśnień, co stało się z tymi zwierzętami" - zapowiedział.

"Nie wymienię organizacji, które z odbierania zwierząt zrobiły biznes. Jeżeli te organizacje czują się pokrzywdzone, mogą mnie zaskarżyć do prokuratury" - powiedział szef resortu rolnictwa.